Na pozór nic się nie stało. Nie doszło do skandalicznego handlowania ludzkimi organami przed telewizyjnymi kamerami.
Informacja o tym, że brakuje organów do przeszczepów, dotarła do milionów ludzi. Niektórych nawet poruszyła do tego stopnia, że zdeklarowali się jako dawcy.
A jednak holenderski reality show, w którym fikcyjną nagrodą okazała się nerka do przeszczepu, jest groźny i może przynieść fatalne skutki. Przekroczył kolejną granicę. Tym razem decydowanie na ekranie i za pomocą SMS-ów o tym, komu przyznać niezbędny do życia organ, okazało się zabawą. Ale zostały uchylone drzwi do zrobienia czegoś takiego całkiem serio.
Wrażliwość milionów ludzi na całym świecie została skierowana na niebezpieczną ścieżkę. Być może już niedługo, na przykład na internetowej aukcji, ktoś wystawi nerkę swego zmarłego krewnego. I nie będzie oburzenia całego świata. Bo jedni pomyślą, że to tylko zabawa, a inni uznają, że nic w tym złego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Stopka