Zmiany w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych nie oznaczają rozdawania mieszkań za bezcen! To odebranie kluczy do własnego M, które już dawno się kupiło.
Do tej pory było tak, że członkowie spółdzielni mieszkaniowych nie mieli wielu praw, chociaż to z ich pieniędzy budowano bloki. O wszystkim decydowała spółdzielnia, a w praktyce jej „wierchuszka”. Pojedynczy spółdzielca był tylko klientem, który przede wszystkim miał nie spóźniać się z płaceniem czynszu. Nie miał dostępu do pełnej dokumentacji spółdzielni.
Najczęściej też nie wiedział, co dokładnie opłaca w czynszu i dlaczego tak drogo. Nie miał również większego wpływu na strategiczne decyzje spółdzielni: wzięcie kredytu, remonty… Jeśli przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych zyska poparcie Senatu i prezydenta, od lipca spółdzielnie czekają zmiany.
Właściciel bez własności
Zarówno lokatorskie, jak i własnościowe mieszkania spółdzielcze tak naprawdę do spółdzielcy nie należą. Mieszkania lokatorskie to nic innego, jak lokal wynajęty od spółdzielni. Jego mieszkańcy wprawdzie pokryli jedną dziesiątą kosztów budowy (wkład mieszkaniowy), opłacają czynsz i koszty eksploatacyjne, ale nie mogą mieszkania sprzedać, zamienić ani dziedziczyć. Taki statut ma w Polsce jeszcze ok. 900 tys. mieszkań.
Do tej pory spółdzielnie mieszkaniowe nieźle zarabiały, zamieniając statut mieszkań lokatorskich na „własnościowe”. I chociaż lokator za to przekształcenie musiał zapłacić ciężkie pieniądze, tak naprawdę jego prawa jako właściciela były ograniczone, a mieszkanie i tak pozostawało własnością spółdzielni. Takie mieszkanie można jednak było dziedziczyć, darować, wynajmować lub swobodnie zamienić. Teraz spółdzielnie już nie będą mogły nadawać spółdzielczo-własnościowych praw do lokali.
Własnościowe odrębne prawo do lokalu daje posiadaczowi pełnię władzy nad mieszkaniem, a także nad należną mu częścią gruntów, na których stoi jego blok, oraz nad wspólną infrastrukturą (np. garaże, piwnice, suszarnie). Mieszkania są więc odrębną własnością lokatorów, tworzących spółdzielnię lub wspólnotę mieszkaniową.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk