Rozmowa z siostrą Anielą Garecką – znakomitą kucharką, autorką wielu książek z przepisami kulinarnymi
Barbara Gruszka-Zych: – Siostra przeczy twierdzeniu, że mężczyźni gotują lepiej niż kobiety.
S. Aniela Garecka: – Bo kobiety nie potrafią tak zareklamować swoich umiejętności. A zawsze trzeba umieć sprzedać to, co się robi – tak jak w innych dziedzinach życia. Mężczyznom to lepiej wychodzi. Gotowanie to taka żmudna, monotonna praca. A potem danie trzeba odpowiednio podać i zachęcić do jedzenia nie tylko jego smakiem, ale i wyglądem. Warto też powiedzieć, jakie jest zdrowe...
Czy te umiejętności kulinarne wyniosła Siostra z domu?
– Nie, moje cztery siostry i mama zostały krawcowymi. Tylko ja mam do szycia antytalent. Do klasztoru poszłam przez sen o gotowaniu. Byłam wtedy 16-letnią dziewczynką. Śniło mi się, że jako siostra zakonna rozdaję ubogim jedzenie, którego nie ubywało. Wstąpiłam do salwatorianek w Trzebnicy. Przełożeni posłali mnie do szkoły urszulanek w Pniewach i właśnie tam nauczyłam się gotować. Po skończeniu liceum sama poprosiłam o pracę w kuchni. Kocham to zajęcie. Kuchnia, tak jak medycyna, idzie zawsze do przodu, pojawiają się nowe produkty, przepisy. Stale trzeba się szkolić.
Czy kuchnia smaczna może być też zdrowa?
– Powinna być smaczna, zdrowa i piękna. Smak zachęca do jedzenia, kolory potraw kuszą oko. Zwykle używam dużo surowych warzyw. Do sałatek nie dodaję tuczącego majonezu, śmietany, ale olej. Doprawiam przyprawami naturalnymi i ziołami takimi jak oregano, tymianek, kminek, bazylia, mięta, melisa. Moje zupy są przejrzyste, bez zasmażki, śmietany, gotuję je na naturalnych wywarach z warzyw.
Jakie potrawy poleca Siostra na święta wielkanocne?
– Z ciast: mazurek, babki, keks, sernik, ciasta orzechowe komponowane z biszkoptu i lekkiej masy. Z zup – żurek z kiełbasą wiejską, zakiszony, domowy. Albo barszcz czerwony z jajkami i szynką. Na drugie danie – roladki wołowe nadziewane ogórkiem i marchewką. Dwie odmiany kotletów schabowych – ze startymi orzechami laskowymi i żółtym serem, albo z farszem ze startego żółtego sera z czosnkiem i masłem.
Czym stroi Siostra stół?
– Niezbędny jest bukszpan, bazie, kurczątka, jajka malowane. Gałązki wierzby, forsycji, albo mirabelki dobrze jest włożyć wcześniej do wody, wtedy na święta zdążą rozwinąć się kwiaty. Można na nich też powiesić wydmuszki. Zwykle o tej porze pojawiają się już świeże tulipany i żonkile, które są prawdziwą ozdobą stołu.
Okazuje się, że strawa cielesna jest równie ważna jak duchowa.
– Na co dzień gotuję w seminarium. Gdyby nie ta przyziemna kuchnia, nie byłoby tych wszystkich ważnych, duchowych spraw. Bez jedzenia nie ma życia, bo – jak mówi przysłowie – „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Czasem gotowanie zamienia się w moją osobistą modlitwę za tych, którzy dostarczyli produkty żywnościowe, hodowali je, i tych, którzy wymyślają coraz to nowe usprawnienia w kuchni – miksery, maszynki, które ułatwiają życie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z siostrą Anielą Garecką