Martwisz się, jak wypadniesz na maturze? Jeśli uczysz się słabo, możesz spać spokojnie. Ministerstwo zadbało, żeby lepsi uczniowie cię nie wyprzedzili.
Uczniowie szkół średnich właśnie zdawali maturę próbną. Łamigłówkę trudniejszą do rozwiązania niż wszystkie maturalne zadania razem wzięte zafundowało im jednak Ministerstwo Edukacji Narodowej. Będą musieli zdecydować, czy podjąć ryzyko zdawania matury na poziomie rozszerzonym, wiedząc, że ministerialne przepisy preferują tych, którzy zadowolą się łatwiejszym poziomem podstawowym.
Podstawa czy rozszerzenie?
Do tej pory było tak, że każdy wybrany na maturę przedmiot uczeń zdawał na tzw. poziomie podstawowym. Dodatkowo ambitniejsi, pragnący dalej się kształcić, zdawali niektóre przedmioty na trudniejszym poziomie rozszerzonym. Teraz ministerstwo kazało wybrać: albo podstawa albo rozszerzenie. Jeśli ktoś zdecyduje się zdawać trudniejszą maturę, to punkty za poziom podstawowy zostaną mu przyznane według opracowanego w ministerstwie przelicznika.
– Jak zobaczyłam przelicznik, nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Jeśli zaliczę chemię rozszerzoną na 60 proc., doliczą mi za „podstawę” zaledwie 66 proc. 40 proc. przelicza się na 49. To bardzo mało. Koledzy, którzy wybiorą poziom podstawowy, mogą z łatwością przekroczyć 80 proc. – martwi się Alicja, tegoroczna maturzystka. – To śmieszne, ja na poziomie podstawowym z historii miałem ponad 90 proc., a na rozszerzonym poniżej 50. To wystarczyło, by dostać się na uniwersytet. Gdybym teraz zdawał maturę, to nie wiedziałbym, co zrobić. Na historię wymagają egzaminu rozszerzonego. Gdybym się jednak nie dostał, to ministerialny przelicznik nie dawałby mi szans na żaden inny kierunek – dodaje Adam, student historii.
Socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Dominik Batorski, zanalizował wyniki matury kandydatów na studia z poprzednich lat. Jego badania wykazały, że ministerialny przelicznik bardzo poważnie zaniża wyniki. – Przykładowo uczeń, który uzyskał 30 proc. na egzaminie rozszerzonym, miałby, według tabeli, 40 proc. na poziomie podstawowym. W rzeczywistości tacy maturzyści uzyskiwali średnio ok. 60–65 proc. – tłumaczy Batorski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa