Jak zmarnować 100 miliardów złotych? Poradnik pod takim tytułem będą mogli napisać rządzący, jeśli nie wykorzystają nowej szansy na zbudowanie sieci autostrad w Polsce. Pieniądze są pewne, potrzeby kierowców także. Kilka innych spraw budzi wątpliwości.
Każda kolejna ekipa rządząca kreśli optymistyczną mapę drogową, zapewniając: MY zabierzemy się w końcu za autostrady. Tymczasem pięciolatki i trzylatki zamieniają się najczęściej w kolejną dekadę oddawanych corocznie kilkukilometrowych odcinków nawierzchni. Jest jednak realna szansa, że w najbliższych latach najważniejsze miejsca w naszym kraju połączy w końcu sieć nowoczesnych autostrad. Projekt rządowy zakłada, że w 2013 roku będziemy korzystać z ok. 1700 km autostrad i 1800 km dróg ekspresowych. Po raz pierwszy od kilkunastu lat nie będzie można narzekać na brak funduszy. Rząd zaplanował na ten cel ponad 100 mld zł, z czego blisko połowa ma pochodzić ze środków unijnych. Gdyby wszystko zależało od pieniędzy, można by już teraz triumfalnie krzyczeć: yes! yes! yes!
Gdzie prywaciarz nie może…
Triumfalny pochód koparek i świeżego asfaltu lub betonu może jednak powstrzymać nierozwiązany ciągle w Polsce problem, kto ma budować autostrady: państwo czy prywatne firmy. A że działa to paraliżująco, pokazuje przykład autostrady A1. Przetarg na budowę 152-kilometrowego odcinka z Gdańska do Torunia wygrała firma Gdańsk Transport Company S.A., jeszcze za rządów poprzedniej ekipy.
– Rząd (Marcinkiewicza – J.D.) wstrzymał negocjacje – mówi Ewa Łydkowska z GTC. – Strona rządowa chce sama budować, bo uważa, że będzie taniej – dodaje. W rezultacie postanowiono, że część wybuduje firma (92 km Gdańsk – Nowe Marzy, planowy koniec budowy w 2008 r.), a drugi odcinek przejmie państwo. Na korzyść obecnego rządu działa jednak raport Najwyższej Izby Kontroli, w którym stwierdzono, że przyznanie koncesji dla GTC (za rządów poprzednich ekip) odbyło się z jawnym naruszeniem przepisów.
Raport NIK wykazał też nieudolność poprzedniej administracji państwowej w planowaniu budowy i przy wykupie gruntów. O przejęciu przez obecny rząd budowy II odcinka zadecydowały również mniejsze koszty państwowej inwestycji – 5 mln euro za kilometr (GTC chciało przeznaczyć 7 mln euro).
Nieporozumienie na linii państwo–prywatny wykonawca opóźniło też prace przygotowawcze odcinka autostrady A2 Nowy Tomyśl–Świecko. Wykonawcą jest Autostrada Wielkopolska S.A. – Obecna ekipa przez dziewięć miesięcy nie kontaktowała się z nami. Dopiero w czerwcu nastąpił przełom – twierdzi Zofia Kwiatkowska, rzecznik AWSA. – To nieprawda. Rozmowy są prowadzone od początku objęcia przeze mnie urzędu – mówi dla „Gościa” minister transportu Jerzy Polaczek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina