Uważaj, jeśli chcesz odzyskać coś, co ci kiedyś bezczelnie zagrabiono, możesz się stać wrogiem publicznym. Przekonali się o tym cystersi z Krakowa Mogiły.
Na ich gruntach stoi dzisiaj Nowa Huta. Tak perfidnie wymyślili to komuniści, dlatego cystersi z Mogiły padli jako jedni z pierwszych ofiarą antykościelnej tak zwanej ustawy o przejęciu dóbr martwej ręki z roku 1950. Stracili 268 hektarów ziemi. Zabrano im wszystko, łamiąc komunistyczną ustawę, w świetle której należało im zostawić 50 hektarów. Na środku ich posiadłości stanął pomnik Lenina.
Dzisiaj tereny zagrabione cystersom mają ogromną wartość. Ale oni nie mogą ich odzyskać. Zgodnie z Ustawą o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej z roku 1989, mogą się starać o niespełna jedną piątą utraconych ziem – o owe 50 hektarów, które zgodnie z komunistycznym prawem miały im być zostawione. A właściwie o ich dzisiejszą równowartość.
Prawda kontra Racja
Gdyby pogląd na sprawę kształtować sobie na podstawie tego, co piszą gazety i mówią politycy, można by dojść do wniosku, że cystersi chcą zrobić krzywdę Krakowowi.
W marcu ubiegłego roku „Gazeta Krakowska” uspokajała mieszkańców Nowej Huty, że cystersi nie zamierzają wyrzucić ich z mieszkań. Dziesięć dni wcześniej Antyklerykalna Partia Postępu „Racja” wysłała na ręce opata cystersów o. Piotra Chojnackiego obraźliwy list, w którym napisała: „Z naszego antyklerykalnego wywodu wynika przesłanie, aby pan przeor (...) niezwłocznie wycofał wniosek z Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu o oddanie mu ziemi, na której znajdują się osiedla: Centrum A, Centrum B, Wandy i Hutnik...
Do władz Krakowa i mediów wnosimy o traktowanie instytucji kościelnych jako zbiorowiska pasożytów i destruktorów życia społecznego...”.
„Racja” szeroko rozkolportowała swój list. A w „Gazecie Krakowskiej” przedstawiciel władz Krakowa w ostrym tonie oświadczył, że „roszczenia cystersów są niezasadne i spóźnione” oraz że „już raz cystersi zostali zaspokojeni z tytułu swoich roszczeń określonymi terenami. Uznaliśmy więc sprawę za zamkniętą”. Przedstawiciel miasta nie powiedział jednak, że w 1994 roku cystersi otrzymali zaledwie cztery hektary ziemi. A powinni dostać równowartość 50 ha leżących na terenie Nowej Huty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Stopka