Kolega chciał zdiagnozować stan swego żołądka. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Ale podczas badania złapał wirusowe zapalenie wątroby typu B. Źle zdezynfekowana sonda obtarła mu przełyk. Tą drogądo jego organizmu dostał się wirus żółtaczki, pozostaływ resztkach krwi poprzedniego pacjenta.
Po raz pierwszy epidemię żółtaczki opisał Hipokrates. Minęły setki lat, a do dziś medycyna nie może sobie do końca poradzić z tą chorobą. Dalej na kartach leczenia wielu pacjentów pojawia się tajemniczo brzmiące rozpoznanie: WZW, czyli wirusowe zapalenie wątroby. Do tego dochodzi oznaczenie literowe określające, jakiego jest ono typu.
Wynaleziono szczepionki na wirusowe zapalenie wątroby typu A (choroba brudu, dająca najlepsze rokowania leczenia) i B (zdecydowanie poważniejsze, niosące o wiele więcej zagrożeń i komplikacji). Nadal groźna pozostaje jednak żółtaczka typu C. Ostatnio głośno było o niej w mediach ze względu na grupowe zakażenia korzystających ze stacji dializ. Trudno ją rozpoznać, jej przebieg jest najcięższy, a w skrajnych przypadkach grozi śmiercią. Około 40 proc. chorych cierpi później na przewlekłe zapalenie wątroby, a aż 20 proc. na jej marskość. Niestety, jak dotąd nie ma szczepionki przeciw temu typowi żółtaczki.
Żółtaczka jak grypa
Często w przychodniach i szpitalach naszego kraju ogłaszane są „żółte tygodnie”, podczas których w promocyjnych cenach można zaszczepić się przeciw WZW. Jednak nie wszyscy korzystają z tej okazji. Najczęściej rezygnują, argumentując, że szczepienia odbywają się w trzech dawkach i że trzeba pamiętać o ich datach, a poza tym są drogie. Zdecydowanie kosztowniejsze okazuje się jednak leczenie.
Dziś właściwie można mówić o cichej epidemii tej choroby. Cichej – bo jej objawy są często mało zauważalne i umykają uwadze. – Pacjenci zgłaszają się do lekarza dopiero, kiedy zażółci im się skóra, białka oczu, ściemnieje mocz – mówi dr Lucjan Kępa, ordynator Oddziału Zakaźnego Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu. – WZW typu B wylęga się od 6 tygodni do 6 miesięcy. W tym czasie występują objawy rzekomogrypowe. Chory czuje bóle mięśni, stawów, często ma stan podgorączkowy. Czasem dochodzą do tego nudności i wymioty, mylące, bo kojarzone z dolegliwościami żołądkowymi. Zwykle dotknięci nimi wiążą to z przepracowaniem i zmęczeniem, a nie WZW typu B. Dlatego też w tym czasie mogą być nieświadomymi nosicielami żółtaczki i zakażać innych.
Szczepiony zadowolony
– Drogami szerzenia się wirusa jest naruszenie ciągłości tkanek, najczęściej w czasie zabiegów medycznych – mówi dr Kępa. – Do zakażenia może dojść podczas iniekcji, zabiegów operacyjnych czy diagnostycznych brudnym sprzętem, uprawiania seksu z osobą chorą, wizyty u stomatologa, a nawet fryzjera czy kosmetyczki. Jeżeli poprzedni klient został przez przypadek skaleczony przez czeszącego, a jest nosicielem, w jego krwi pozostałej na grzebieniu znajduje się wirus. Wystarczy nawet drobne obtarcie skóry następnego czesanego niedokładnie zdezynfekowanym grzebieniem, żeby stało się ono drogą zakażenia. Niewielu zdaje sobie sprawę, że mogą nabawić się żółtaczki podczas robienia sobie tatuażu czy piercingu. Oczywiście, tylko w wypadku, kiedy sprzęt jest nieodpowiednio zdezynfekowany.
Wirus jest bardzo ekspansywny. Jak wynika z badań – jedną kroplą zakażonej krwi można zakazić 100 osób. Przyjmuje się, że 60 proc. zakażeń następuje w placówkach medycznych. Dlatego odpowiedzialni lekarze coraz częściej zwracają pacjentom uwagę, żeby poddawali się szczepieniom przed jakimkolwiek zabiegiem medycznym. Obowiązkowe szczepienia zalecane są dla pracowników służby zdrowia, studentów i uczniów szkół medycznych, osób z otoczenia chorych, przewlekle chorych i noworodków. Kolega, który przeszedł WZW typu B, narzeka na ból w prawym boku, ścisłą dietę, męczenie się po wysiłku. Ale też, jak sam mówi, stał się apostołem szczepień. Ostatnio każdą rozmowę zaczyna od pytania „Czy już zaszczepiłeś się przeciw żółtaczce?”. To pytanie kieruję też do każdego czytelnika.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych