Lekarze strajkują, choć mają dostać podwyżkę. Minister niemal równocześnie składa dymisję i propozycje reform. Największym krytykiem ministra jest... jego własny zastępca. Wszystko przypomina teatr absurdu, w którym widzom coraz trudniej zrozumieć, o co chodzi.
Co się dzieje w służbie zdrowia? Nie dość, że od lat funkcjonuje ona fatalnie, to jeszcze teraz jesteśmy świadkami żałosnego spektaklu, w którym pacjenci są jednocześnie widzami i przymusowymi uczestnikami.
Trzy akty dramatu
Akt pierwszy. Lekarze domagają się podwyżek płac. Do protestu przyłączają się kolejne szpitale. Coraz częściej mówi się o groźbie strajku generalnego. W stolicy odbywają się wielotysięczne demonstracje ludzi w białych kitlach. Minister zapowiada podwyżkę, ale protesty dalej trwają. – Jednorazowa podwyżka płac nic nie zmieni, potrzebne są zmiany systemowe. Lekarze to rozumieją – wyjaśnia Andrzej Sośnierz, kiedyś lekarz wojewódzki w Katowicach, potem szef Śląskiej Kasy Chorych, dziś poseł.
Akt drugi. Minister Zbigniew Religa składa dymisję, premier jej nie przyjmuje. Minister przedstawia projekty zmian. Wśród tych pomysłów są dobrowolne dodatkowe ubezpieczenia dla ludzi chcących się leczyć w lepszych warunkach. Jest także nowe ubezpieczenie od starości, które odliczalibyśmy od podatku. Jest propozycja leczenia ofiar wypadków ze składek OC. I wreszcie – propozycja dopłat przez pacjentów do niektórych usług. – Poszczególne propozycje są ciekawe, ale w całości sprawiają wrażenie chaosu. To nie jest wizja zmiany systemu, tylko garść luźnych, zupełnie niedopracowanych pomysłów – krytykuje Andrzej Sośnierz. – Nie wiem, co ministerstwo robiło przez pół roku, czemu dopiero „pod pistoletem strajkowym” zdobywa się na jakąś reakcję?
Akt trzeci. Do opinii publicznej dociera informacja, która częściowo wyjaśnia sytuację. W Ministerstwie Zdrowia trwa spór między ministrem Zbigniewem Religą a wiceministrem Bolesławem Piechą. Każdy z nich ma zupełnie inną wizję reformowania służby zdrowia. Obaj panowie na życzenie premiera podają sobie ręce, ale czy są w stanie zgodnie współpracować?
Tymczasem jednocześnie trwają zabiegi o zmianę szefa Narodowego Funduszu Zdrowia. Każdy dzień przynosi nowe informacje w tej sprawie. – Sytuacja jest płynna – podsumowuje z uśmiechem Andrzej Sośnierz, o którym mówi się, że jest jednym z kandydatów na to stanowisko. Niestety, należy spodziewać się dalszych aktów dramatu. Czemu jesteśmy świadkami tak żałosnego widowiska? Czyżby to rywalizacja polityczna między partiami? Bynajmniej. Wiceminister Bolesław Piecha jest posłem PiS i autorem pomysłów tej partii na zmiany w służbie zdrowia, Zbigniewa Religę popiera premier – jeden z liderów PiS. Posłem tego ugrupowania jest także Andrzej Sośnierz. A jednak każdy z nich mówi o reformie zupełnie co innego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa