Dom, jakich wiele w okolicy. Tylko w oknach brakuje firan. Z ulicy, zwłaszcza późną porą, wszystko widać jak na dłoni. Wspólny posiłek, praca, odpoczynek, modlitwa. I jeszcze, ten dom ma własne imię: „Effatha”, tzn. otwórz się.
Wspólnotę Arka odnaleźć można na każdym z kontynentów. Kobiety i mężczyźni z upośledzeniem umysłowym mieszkają tu razem z asystentami – tymi, którzy przybyli, aby dzielić z nimi swój czas. Etat, pomoc społeczna są słowami tabu. Mówi się za to o domu, powołaniu, więzi. W Śledziejowicach koło Krakowa istnieje od 25 lat. Długo była jedynym takim miejscem w Polsce. Drugi dom działa w Wieliczce, a podobne wspólnoty żyją w Poznaniu i we Wrocławiu.
Ikony, naleśnikii olimpiada
Życie tutaj, o czym przekonują wieloletni mieszkańcy, wygląda podobnie jak przed dwudziestu czy dziesięciu laty. Wspólny posiłek, praca, odpoczynek, modlitwa. – Zwyczajnie jest – podkreślają.
Janek pracuje w warsztacie nad ikonami. Przed południem, gdy szlifuje deskę, Ola z Karolem przygotowują w domu obiad. Agata jest nieco rozżalona, że w tym tygodniu ominie ją gotowanie. Chciała koniecznie przyrządzić naleśniki. Rytm życia w Arce daje poczucie bezpieczeństwa. Wiadomo mniej więcej, co przyniesie kolejny dzień. Ktoś będzie miał dyżur w kuchni, ktoś inny poprowadzi wspólną modlitwę, a po pracy w warsztacie będzie czas na własne zamiłowania. Wizyta u lekarza, zakupy czy zimowa olimpiada przed telewizorem to zwykłe, codzienne święta. Wszystko ma wartość i wszystko przynosi radość.
„Arka nie jest rozwiązaniem, ale znakiem nadziei” – wyjaśnia Karta Arki. W domu „Effatha” mieszka sześć osób niepełnosprawnych.
Alina, która w domu jest najdłużej, na moment odrywa się od prania. – Mieszka się tu od 23 lat i trochę – oznajmia. – A to „trochę” to miesiące, tygodnie i dni – dodaje po chwili. Ci, którzy spędzili chociaż „trochę” czasu w Arce, mówią o przemianie, jaka dokonała się w nich dzięki prostym relacjom. Najprostszym.
Znów przyjedzie Jean
W salonie gromadzi się coraz więcej osób. – Słyszałeś? Znów przyjedzie do nas Jean – przekazują długo oczekiwaną wiadomość. – I będą rekolekcje w październiku, i dwudziestopięciolecie, święto wspólnoty.
Jean Vanier wszystkich tu elektryzuje. Twórca Arki w 1964 roku zrezygnował z kariery naukowej, by zamieszkać w Trohly--Brieul we Francji z ludźmi upośledzonymi umysłowo. Dziś ponad 130 wspólnot Arki znajduje się w każdej części świata. Wiele posiada po kilka domów. W Śledziejowicach budowę Arki rozpoczęły Małe Siostry od Jezusa. Dwie z nich trafiły w 1980 roku na rekolekcje Vaniera. Po kilkunastu miesiącach mieszkały już w domu „Effatha”. Gdy siostry odeszły, pojawili się nowi asystenci.I tak jest do dziś. – Musiało upłynąć wiele lat, zanim przyzwyczaiłem się do tego, że asystenci odchodzą, że tak być musi – zwierza się Karol. – Codziennie modlę się o nowe powołania do Arki, brakuje nam ludzi – dodaje cicho.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Sacha