Kibice marzą, by zobaczyć zwycięstwo swojej drużyny na mistrzostwach świata. Za rok na rozgrywki będzie można dojechać samochodem. Tylko jak zdobyć bilet na mecz?
Ostatni raz mistrzostwa świata odbywały się tak blisko przed trzema dekadami. Przez te lata polscy kibice, żeby zobaczyć mecze o Puchar Świata przemierzali tysiące kilometrów. Wyjeżdżali najwytrwalsi i najbardziej zagorzali. Kiedy biało-czerwoni awansowali do finałów w Korei, tylko nieliczni mogli wybrać się w daleką i bardzo drogą podróż. Za rok, do Niemiec, będzie mógł pojechać niemal każdy.
Wiele stadionów, na których będą rozgrywane mecze, dzieli od polskich miast kilka godzin jazdy samochodem. Aby spełniło się marzenie każdego kibica – zobaczyć zwycięstwo swojej drużyny na mistrzostwach świata – potrzeba niewiele: trochę gotówki w kieszeni i dobra forma biało-czerwonych. I jeszcze jednego – biletu wstępu na mecz. A to może być warunek najtrudniejszy do spełnienia.
Do dwóch razy sztuka
Wojtek Kolanowski z Gdyni należy do tych szczęśliwców. Jest pewny, że wyjedzie na mistrzostwa świata. O bilety starał się od kilkunastu miesięcy.
– Pierwszy raz odwiedziłem stronę internetową FIFA przed rokiem – opowiada. – Wziąłem udział w pierwszej turze sprzedaży. Wtedy jeszcze się nie udało. Na szczęście w drugiej los się do mnie uśmiechnął.
Zaryzykował – zarezerwował wejściówki na mecze Polaków, kiedy udział biało-czerwonych w finałach stał pod wielkim znakiem zapytania. Natychmiast musiał za nie zapłacić. Gdyby nasza drużyna nie awansowała, odzyskałby pieniądze, ale po potrąceniu opłaty manipulacyjnej. Dzisiaj w kieszeni ma trzy bilety.
Do tej pory w dwóch turach sprzedano ponad 800 tysięcy wejściówek. Zwrotów z tej puli było 40 tysięcy. Można się o nie starać do końca listopada. 12 grudnia rusza kolejna, ostatnia tura sprzedaży. Do internetowych kas trafi 300 tysięcy biletów. Z informacji FIFA wynika, że tym razem będzie można typować konkretne mecze (losowanie finałów MŚ odbędzie się 6 dni wcześniej). Następnie komputer wylosuje szczęśliwców, którzy zasiądą na niemieckich stadionach. Ceny wahają się od 35 do 100 euro na mecze grupowe i 120–600 euro na mecz finałowy.
Rezerwacja odbywa się na stronie www.fifa.com. To jedyne źródło biletów. Rozczarowanie czeka kibiców liczących na wszechwładnych „koników”. Co prawda do tej pory nie było dla nich rzeczy niemożliwych, a zdobycie biletu na mecz finałowy godzinę przed pierwszym gwizdkiem było kwestią ceny, jednak w Niemczech nie będzie tak łatwo. Bilety są bowiem „spersonalizowane” – znajdą się na nich dane kupca.
PZPN zdecyduje
– Liczę na bilety z PZPN – mówi szczerze Karol Szwałek. Jest również zapalonym kibicem. Za reprezentacją polskich siatkarzy jeździ po całym kraju, nie opuści żadnego meczu biało-czerwonych w piłkę nożną. Żeby być na bieżąco, wspólnie z grupą przyjaciół zainwestował w telewizję satelitarną. Mimo że może odbierać kilka programów sportowych, nie wyobraża sobie oglądania mistrzostw świata na szklanym ekranie.
– Przecież PZPN ma dostać jakieś bilety – tłumaczy.
– Polski Związek Piłki Nożnej uprzejmie informuje, że nie jest obecnie prowadzona sprzedaż biletów na przyszłoroczne finały mistrzostw świata w Niemczech za pośrednictwem Związku – odziera ze złudzeń oficjalny komunikat PZPN. – Sposób dystrybucji zostanie ustalony po losowaniu grup finałowych MŚ 2006 oraz otrzymaniu od FIFA informacji o liczbie kart wstępu na mecze z udziałem Polaków i regulaminu sprzedaży.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Żebrowski