Nie mieli racji prorokujący, że po upadku komunizmu historia trafi do lamusa, gdzie zaglądać będą tylko nieliczni hobbyści. Historia żyje, a spór o niedawną przeszłość określa także nasze widzenie współczesności. Jakiej wiedzy o przeszłości potrzebujemy?
Do postawienia tego pytania skłonił mnie spór, jaki miał miejsce w związku z publikacją dwóch tomów pracy prof. Hanny Dylągowej z Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Pani Profesor wydała niedawno dwa tomy w serii „Dzieje Polski ilustrowane” (t. X i XI).
Poprzednie są reprintem XIX-wiecznej historii Polski, napisanej przez ówczesnego profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego Augusta Sokołowskiego. Publikacja była polecana także na łamach „Naszego Dziennika”. Jednak po pewnym czasie w tymże dzienniku ukazała się recenzja dra Stanisława Krajskiego („Dzieje Polski ilustrowane” a może zmanipulowane?), niezostawiająca suchej nitki na autorce i jej dziele. Recenzent krytykuje przede wszystkim, jak to określa, „propagandę sukcesu”, jaką ma być, według niego, rozdział o dziejach najnowszych, po 1989 r.
Gwoli prawdy muszę powiedzieć, że z częścią szczegółowych uwag Krajskiego się zgadzam. Omawiane dzieło nie jest nowatorskie, jeśli chodzi o sposób prezentacji najnowszych wydarzeń, nie uwzględnia także najnowszych badań nad tym okresem.
Pani Profesor, prezentując kulturowe dziedzictwo narodowe 45-lecia, a także opisując dzieje demokratycznej opozycji, wyraźnie zapomniała o wielu ważnych postaciach oraz środowiskach, nadal niesłusznie pozostających w cieniu. Poważne zastrzeżenie może także wzbudzić przedstawiony w książce opis transformacji ustrojowej. Nadmiernie optymistyczne są oceny skutków Okrągłego Stołu.
Nie to jednak jest osią sporu, toczonego wokół tej publikacji. Krajski w czambuł potępia lub szyderczo obśmiewa te wszystkie fragmenty, które starają się pokazać dorobek III Rzeczypospolitej. Czy ułomna, ale jednak prawdziwa suwerenność, którą zdobyliśmy w 1989 r. dzięki wyjątkowo mądremu wysiłkowi całego narodu, nie zasługuje na lepszą ocenę?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski