- Nie jesteśmy niewolnikami, a Polska to nie jest Trzeci Świat – mówią pracownicy sieci handlowych, którzy zdecydowali się skarżyć w sądach nieuczciwych pracodawców.
– Nie jesteśmy niewolnikami, a Polska to nie Trzeci Świat – mówią pracownicy sieci handlowych, którzy zdecydowali się skarżyć w sądach nieuczciwych pracodawców.Milczenie o wyzysku pracowników w wielkich sieciach handlowych przełamała Bożena Łopacka. Była pracownica Biedronki wygrała w sądzie proces przeciwko właścicielowi sklepów. Państwowa Inspekcja Pracy mówi, że dostrzegała problem, ale niewiele mogła zrobić. Politycy twierdzą, że PIP nie korzystała z uprawnień. A poszkodowani zakładają stowarzyszenie i bronią się sami.
Próbują zaoszczędzić
Wnioski pokrzywdzonych wpłynęły już do sądów pracy w Elblągu, Olsztynie, Ostródzie, Warszawie i Poznaniu. Wykorzystywani pracownicy domagają się odszkodowań za pracę po kilkanaście godzin dziennie bez dodatkowego wynagrodzenia, za niewykorzystane urlopy, zmuszanie do pracy ponad siły, którą przypłacili utratą zdrowia.
O skali nadużyć świadczy fakt, że inspektorzy pracy w ostatnich czterech latach odzyskali zaległe pensje i inne świadczenia dla ponad 26 tys. pokrzywdzonych pracowników. A jest to czubek góry lodowej, bo skontrolowali niewiele ponad trzysta super- i hipermarketów.
– Chodzi o ogromne pieniądze, które sieci „oszczędzają”, łamiąc prawa pracownicze – mówi Edward Gollent, prezes Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez Jeronimo Martins Dystrybucja, właściciela sklepów Biedronka. – Niedobór kadrowy w Biedronce wynosi prawie 30 proc. To daje do myślenia.
Kontrola nie wykryła
Jeszcze kiedy Bożena Łopacka była kierowniczką w Biedronce, prosiła inspekcję pracy w Elblągu o pomoc. Bez skutku. Wprawdzie inspektorzy raz pojawili się w Biedronce, ale kontrola była wcześniej zapowiedziana i, jak łatwo się domyślić, niczego nie wykryła. – Pracowałam po trzysta godzin miesięcznie przez dwa lata – mówiła dziennikarzom Łopacka. – Pracowałam na trzy zmiany, a z planu pracy wynikało, że doba ma trzydzieści godzin – mówi inna poszkodowana.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk