– 14 lat na zastąpienie samochodów spalinowych elektrycznymi to bardzo krótki czas – powiedział w Radiu eM Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Podkreślił, że jutrzejsze głosowanie (8.06) w Parlamencie Europejskim w sprawie zastąpienia samochodów spalinowych elektrycznymi będzie kluczowe dla przyszłości motoryzacji.
Jakub Faryś powiedział, że branża motoryzacyjna wolałaby, aby założenia przyjmowane w Unii Europejskiej były nieco złagodzone – np. aby do 2035 r. nie 100%, ale 90% nowych sprzedawanych samochodów musiało być pojazdami elektrycznymi. Zaznaczył, że w Parlamencie Europejskim zarysowują się dwa stanowiska – bardziej i mniej radykalne. W jego ocenie, niezależnie od podjętych jutro decyzji i tak trzeba będzie za kilka lat dokonać oceny stanu realizacji planu odchodzenia od silników spalinowych.
Gość „Rozmowy poranka” zauważył, że problemem może okazać się cena nowych samochodów elektrycznych, którą wciąż najbardziej windują baterie. Zaznaczył jednak, że coraz więcej producentów przewiduje, że przejdą na produkcję samochodów elektrycznych znacznie wcześniej niż jest to teraz planowane. Powodem będą nowe regulacje dotyczące spalin. – Obecnie przygotowywane jest wprowadzenie od 2027 r. nowej normy emisji spalin Euro7. Prawdopodobnie będzie tak wyśrubowana, że części pojazdów spalinowych nie będzie się już opłacało produkować – powiedział.
Parlament Europejski ma jutro (7.06) głosować nad nowymi przepisami dotyczącymi emisji spalin pojazdów osobowych. Przewidują one natychmiastowe zaostrzenie norm, a od 2035 r. dopuszczanie na rynek wyłącznie aut bezemisyjnych. Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) przyjęła ostatnio projekt rozporządzenia, które zobowiązywałoby producentów do redukcji emisji ze sprzedawanych aut, w porównaniu do 2021 r., o 20% do 2025 r., o 55% do 2030 r. i o 100% do 2035 r.