Właśnie kończą się coroczne pomiary… zanieczyszczenia światłem nocnego nieba. I pewnie jak co roku okaże się, że znowu bardziej naśmieciliśmy.
Akcja, o której mowa, to „Globe at Night” i mogli w niej uczestniczyć w zasadzie wszyscy. Wystarczyło zarejestrować się na stronie internetowej www.globeatnight. org (dostępna jest także w języku polskim) i postępować zgodnie z instrukcjami. A te były proste. W pogodny wieczór trzeba było odnaleźć na niebie gwiazdozbiór Oriona i policzyć, ile jego gwiazd widać gołym okiem. Tę informację należało następnie wpisać w odpowiedni formularz na stronie akcji i dodatkowo zaznaczyć miejsce obserwacji i czas.
Co tworzy Oriona
Konstelacja Oriona jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych gwiazdozbiorów na niebie. W Polsce można ją oglądać od października do końca marca. W sumie tworzy ją kilkadziesiąt obiektów o różnej jasności. Im ciemniejsza noc, tym więcej widać gwiazd tworzących Oriona. W idealnych warunkach, bez pomocy lornetki czy lunety, widać ich około 50. Z przeprowadzonych badań wynika, że tylko kilka procent mieszkańców dużych aglomeracji potrafi naliczyć ich więcej niż 30, a około połowy twierdzi, że widzi około 10. W centrum oświetlonego miasta ani Oriona, ani żadnego innego gwiazdozbioru nie da się dostrzec w ogóle. Liczenie widocznych gołym okiem gwiazd umożliwia określenie tzw. granicznej wielkości gwiazdowej, czyli stwierdzenie, jakie najsłabsze gwiazdy widać z danej okolicy. W zeszłorocznym „liczeniu gwiazd” na całym świecie wzięło udział prawie 18 tys. osób. Co roku ta liczba jest większa. I nie ma się co dziwić. Badania kosmosu interesują wiele osób, ale nieczęsto ktoś niewykształcony kierunkowo ma okazję w nich uczestniczyć. W takich projektach jak „Globe at Night” udział może wziąć każdy.
Ciemne niebo to luksus
Skąd w ogóle pomysł, żeby badać zanieczyszczanie światłem? Projekt „Globe at Night” nie jest jedynym, który zajmuje się tym tematem. Kilka lat temu Brytyjskie Towarzystwo Astronomiczne (The British Astronomical Association – BAA) przeprowadziło dokładne badania, z których wynikało, że w latach 90. XX wieku na Wyspach Brytyjskich prawie o 30 proc. zmniejszyła się powierzchnia kraju, na której noce są ciemne. Problemem jest sztuczne oświetlenie dróg, autostrad, parkingów i centrów miast. To wszystko powoduje, że coraz trudniej jest obserwować gwiazdy. W idealnych warunkach, po dłuższej chwili „przyzwyczajania” oczu do nocnego nieba, można na nim zliczyć nawet 6000 świetlnych punkcików. Nikt oczywiście tego nie robi, ale tyle właśnie gwiazd można zaobserwować bez przyrządów astronomicznych. Oczywiście astronomowie potrafią niebo obserwować z dużo większą dokładnością. I to oni, naukowcy, narzekają, że coraz trudniej im pracować. Ilość światła produkowanego przez człowieka jest tak duża, że coraz częściej nie daje się uprawiać astronomii. Światło emitowane przez latarnie czy duże osiedla ludzkie jest rozpraszane na cząsteczkach powietrza, pary wodnej czy zanieczyszczeń atmosferycznych (aerozoli) i powoduje, że obserwacje stają się bardzo utrudnione. W centrach dużych miast z trudem można dostrzec księżyc w pełni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek