Najlepiej wkładać ubrania z długimi rękawami i długimi nogawkami. W skrajnych przypadkach zakładać na głowę moskitierę.
Gdy temperatura rośnie, osłanianie ciała staje się jednak bardziej dokuczliwe niż kąsanie komarów. Wtedy wyjściem mogą być maści i środki antykomarowe w spreju. Na rynku jest ich bardzo wiele. Można też zażywać odpowiednie tabletki. Gdy robi się to przez kilka, kilkanaście dni, zmianie ulega skład chemiczny naszego potu. Komary nie będą nas już tak chętnie atakować.
W domu najlepiej zakładać w oknach moskitiery i elektryczne fumigatory, które odstraszają komary zapachem. Przed ich włączeniem koniecznie trzeba przeczytać instrukcję. Niektóre z tych środków nie mogą być włączone w pomieszczeniu, w którym się śpi. Specjaliści twierdzą, że „odstraszacze” dźwiękowe są nieskuteczne. Na tarasie albo w ogrodzie najlepiej sprawdzają się przeciwkomarowe świece, dymiące spirale i kadzidełka. Tych nie wolno jednak stosować w pomieszczeniach.
Właściciele przydomowych ogródków, balkonów czy nawet skrzynek kwiatowych na parapetach okiennych powinni sadzić rośliny, których zapach odstrasza komary, czyli pelargonie, kocimiętkę i bazylię. Dotknięte plagą komarów miasta decydują się na atak bardziej zmasowany. Walczą z komarami lub z ich larwami za pomocą niedostępnych na rynku indywidualnym środków chemicznych. Duże obszary łąk i zalewisk, czyli miejsca, gdzie komary się rozmnażają, spryskują z powietrza albo „odymiają” z ziemi. Żeby takie działania były jednak skuteczne, trzeba je bardzo często powtarzać. Cykl rozwojowy komarów w środowisku gorącym i wilgotnym trwa najwyżej kilka dni. Jeden oprysk zlikwiduje problem tylko na jedno pokolenie. Kolejne pokolenia nie będą przez to mniej liczne.
Co zrobić, gdy komarowi uda się jednak przedrzeć przez naszą linię obrony? W większości przypadków lekkie zaczerwienienie w miejscu ukłucia znika po kilku godzinach. Gdy jest drapane, może jednak dokuczać przez kilka dni. Na rynku istnieje wiele preparatów łagodzących ugryzienia. To głównie maści, żele i substancje w spreju. Gdy nie ma ich pod ręką, miejsce ukłucia można posmarować spirytusem, octem, sokiem z cytryny czy olejkiem eukaliptusowym. Można też stosować zimne okłady i pić rozpuszczone w wodzie wapno.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.