Jak zafascynować dziecko naukowymi tematami? W polskiej telewizji brak programów, które mogą w tym pomóc rodzicom. Są za to w internecie, tylko trzeba dobrze poszukać.
Kacper ma dziewięć lat, a Ida osiem. Zadają tyle oryginalnych pytań, że dorosłemu może się mózg zlasować. Dlaczego klej klei? Co trzaska w ogniu? Dlaczego owady latają wokół lampy? A nawet: dlaczego człowiekowi musi pupa wystawać? Na szczęście tata Kacpra i Idy Wojciech Mikołuszko żyje z opisywania ludzkim językiem trudnych naukowych problemów. Jest dziennikarzem naukowym, współpracuje z wieloma pismami. Przeszło rok temu pan Wojciech założył w internecie „blog rodzinno-przyrodniczo-naukowy” o nazwie „A dlaczego?” (adlaczego.blogspot.com. Zamieszcza tam pytania dzieci i swoje odpowiedzi. Jedne i drugie są fascynujące. Odpowiada też na pytania nieznajomych dzieci, przysłane pocztą elektroniczną, mimo że na prowadzeniu tego bloga nie zarabia.
Ważki mnie pogryzie
Aby dobrze odpowiedzieć na pytania dzieci, pan Wojciech nieraz dzwoni do kilku znajomych naukowców. I czasem żaden nie zna odpowiedzi. Tak było choćby z pytaniem Kacpra i Idy: „Co trzaska w ogniu?”. Leśnicy odpowiadali, że najbardziej trzaska w ogniu świerk, ale też nie wiedzieli, dlaczego. Wiedział dopiero dr Ryszard Szczygieł z Instytutu Badawczego Leśnictwa. Powiedział, że w komórkach drewna są uwięzione olejki eteryczne, żywica i woda. W ogniu zamieniają się one w parę wodną i w inne gazy, które mają więk-szą objętość niż ciecz. Gazy rozrywają więc komórki drewna, co słyszymy jako trzask. 6-letni Mikołaj ze swoim tatą zapytali przez internet: „Po co mężczyznom sutki? Dlaczego ewolucja zostawiła je u nas?”. Internautka „Pikinini” przysłała pytanie: „Ostatnio moja 6-letnia Zosia zapytała, dlaczego woda w jeziorze nie wsiąka w ziemię, skoro woda z kałuż tak?”. Odpowiedzi są bardzo ciekawe i podane z poczuciem humoru. W tekściku: „Czy ważki mogą nas pogryźć?” Wojciech Mikołuszko opisał, jak kolega z klasy jego syna, mieszkaniec zalanej betonem Warszawy, wystraszył się w czasie wycieczki wielkich czerwonych ważek. „– Przecież to tylko ważki – powiedziałem, chcąc go uspokoić. – Ważki? Ważki mnie pogryzie?! – wołał dalej Michał”. – Dziecko jest ciekawe świata i otwarte, nie boi się pytać. My nie pytamy, bo my, dorośli, nie możemy przecież wyjść na idiotów – śmieje się Wojciech Mikołuszko.
Pomysłów na zainteresowanie dzieci nauką warto też poszukać na stronie stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa, kierowanej przez szefa działu naukowego „Gościa” Tomasza Rożka. Na stronie kawiarnianaukowa.pl trzeba kliknąć w zakładkę „kawiarnia naukowa dzieciom”. Są tam m.in. filmowe zapisy spotkań z dziećmi, podczas których eksperymenty przeprowadza dr Jerzy Jarosz, fizyk z Uniwersytetu Śląskiego. Rodzic, który chce zainteresować swoje dziecko geografią i astronomią, nie powinien też przeoczyć strony earth.google.com. Jest już wersja w języku polskim. Można tu oglądać z góry Księżyc, Mars i Ziemię, a potem przybliżać sobie ich powierzchnię, aż zobaczymy własny samochód stojący przed domem. Jednym ruchem komputerowej myszy można też pochylić na ekranie satelitarne zdjęcia gór. Urwiska Tatr, Alp i Himalajów są wtedy widoczne... z boku. Podobnych funkcji jest tu wiele.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak