Wydaje się, że planet we wszechświecie jest bardzo dużo. Czy na którejś istnieje życie?
Jeszcze całkiem niedawno mówiono, że warunków, jakie muszą być spełnione, by życie gdziekolwiek zakiełkowało (mowa tutaj o życiu w ogóle, a nie o życiu inteligentnym), jest tak wiele, że prawdopodobieństwo znalezienia go poza Ziemią jest bliskie zeru. Teraz nikt tak nie powie.
Życie niezwykle łatwo adaptuje się do istniejących warunków. Potrafi wykorzystać każdą niszę, by zaistnieć. Każde środowisko, by zafunkcjonować. Znajdowane na Ziemi organizmy, zwane ekstremofilami, mogłyby z powodzeniem żyć na wielu planetach i księżycach Układu Słonecznego. Czy żyją? Bezpośrednich dowodów nie ma, ale tych pośrednich nie brakuje.
Do niedawna nikt poważnie nie myślał o poszukiwaniu życia na planetach pozasłonecznych. Dzisiaj ta sytuacja się zmienia. Nie chodzi o przygotowywanie misji kosmicznych, które sprawę zbadałyby „na miejscu”. Egzoplanety są stanowczo za daleko. Dzisiaj mamy możliwości przeprowadzenia dochodzenia zdalnie. Kilkanaście dni temu, na łamach czasopisma „Nature”, grupa naukowców z amerykańskiego uniwersytetu Caltech opublikowała pracę opisującą odkrycie metanu w atmosferze oddalonej od nas o ponad 60 lat świetlnych planety HD 189733b.
Na powierzchni badanego globu panuje zabójcza temperatura 800 stopni Celsjusza. Życia tam najpewniej nie ma, ale badacze podkreślali, że metan (związek organiczny składający się z węgla i wodoru) może odgrywać ważną rolę w procesie jego powstawania. Kluczem do sukcesu jest obserwacja atmosfer egzoplanet i poszukiwanie biomarkerów, czyli związków chemicznych charakterystycznych dla powstawania czy funkcjonowania na nich życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.