Auto na baterię

Przyszłością motoryzacji mają być auta napędzane prądem. Kanadyjska firma Zenn Motors Company zaprezentowała właśnie taki samochód.

Pojazd o tajemniczej nazwie Zenn (z ang. Zero Emission No Nosie – zero emisji, bez hałasu) to samochód bezemisyjny i bezdźwiękowy. Co to znaczy? Nie emituje do atmosfery żadnych szkodliwych produktów spalania, bo w jego silniku nic się nie spala. Jego zużycie paliwa wynosi dokładnie zero litrów na 100 km. Zenn jest napędzany tylko i wyłącznie silnikiem elektrycznym. Tego typu napęd jest niezwykle cichy, stąd nazwanie go „bezdźwiękowym” nie jest przesadą. Czy czeka nas zatem przyszłość bez spalin i hałasu na drogach?

Ofensywa hybryd
Zaczęło się od tzw. hybryd, czyli pojazdów mających dwa silniki: tradycyjny spalinowy i elektryczny. Do niedawna hybrydowe samochody były jedynie drogą ciekawostką, pokazywaną na targach motoryzacyjnych. To zmieniło się za sprawą firmy Toyota, która w 1997 roku wypuściła na rynek japoński pierwszy masowo produkowany model Prius. Po przeróbkach z roku 2003 samochód zaczął być sprzedawany na całym świecie. Mimo że nie jest mały (to pięciodrzwiowy hatchback), w cyklu mieszanym spala niewiele ponad 4 litry paliwa na 100 km. Popularność zdobył dzięki temu, że jego osiągi nie ustępują osiągom samochodów z silnikiem spalinowym.

Dzisiaj wiele firm produkuje seryjnie modele z silnikami hybrydowymi, ale niekwestionowany prym wiedzie w tej dziedzinie właśnie Toyota. Rocznie firma sprzedaje ponad 300 tys. takich aut. Kilka tygodni temu Toyota zaprezentowała pierwszą na świecie hybrydową limuzynę – Lexusa LS 600. Auto z pięciolitrowym silnikiem, osiągające setkę po 5,5 sekundach spala niewiele ponad 8 litrów paliwa. Napędy hybrydowe stosowane są też coraz częściej w autobusach i tramwajach.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Krzysztof Maciejczyk