Czy to możliwe, by owiany mrokiem tajemnicy Święty Graal stał sobie po prostu w gablocie w katedrze w Walencji? Badania naukowe dowiodły, że tak. Być może właśnie w tym naczyniu Chrystus przeistoczył wino w swą Krew.
Większość osób nie dowierza. „Podczas Ostatniej Wieczerzy na pewno nie było takich ozdobnych kielichów” – twierdzą. Bardziej do wyobraźni przemawia film Stevena Spielberga „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, sugerujący, że Graal był sporządzony z drewna. – To nonsens. W Izraelu w czasach Jezusa nie używano drewnianych naczyń. Pito z kamiennych czarek, takich jak ta z Walencji. Bo kielich z Walencji jest czarką. Piękne uchwyty i podstawę dodano później, żeby ozdobić relikwię – tłumaczy Jorge-Manuel Rodríguez Almenar, profesor Uniwersytetu w Walencji.
Naukowa sensacja
Jest rok 1960. Profesor archeologii Uniwersytetu w Saragossie Antonio Beltrán przystępuje do badań kielicha. Stwierdza, że podstawa, wykonana z agatu oprawionego w złoto, ozdobiona perłami i szlachetnymi kamieniami, pochodzi z X–XII w., złote uchwyty i połączenie podstawy z czaszą są jeszcze późniejsze – z XII–XIV w. Kategorycznie natomiast ustala, że wykonana z agatu czasza o średnicy 9 centymetrów powstała między II w. przed Chrystusem a I w. po Chrystusie w warsztacie egipskim, syryjskim lub palestyńskim. Prof. Beltrán opublikował wyniki swych prac. Książka wywołała sensację w hiszpańskim świecie naukowym. – Właściciele Wieczernika mogli być dość zamożni. A bogatsi używali wówczas naczyń z kamieni półszlachetnych, takich jak agat. W British Museum zachowały się bardzo podobne naczynia z ok. 50 r. po Chrystusie – komentuje prof. Rodríguez Almenar.
Ten przesławny kielich
Apostołowie po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa wielokrotnie przebywali w Wieczerniku. Trudno sobie wyobrazić, by nie chcieli używać do Eucharystii tego samego naczynia, którym posłużył się Chrystus. Według tradycji, św. Piotr wziął je ze sobą do Rzymu. Tam stało się kielichem papieskim. Obrońcy prawdziwości relikwii z Walencji zauważają, że w kanonie rzymskim, ustalonym na podstawie najstarszych tekstów liturgicznych, podczas Przeistoczenia kapłan mówi: „(…) wziął ten przesławny kielich w swoje święte i czcigodne ręce (…)”. „Ten przesławny”, a nie po prostu kielich…
Ostatnie zadanie świętego Wawrzyńca
Jak zatem kielich znalazł się w Hiszpanii? W roku 257 cesarz Walerian wszczął prześladowania chrześcijan. Papież św. Sykstus II tuż przed aresztowaniem powierzył swemu diakonowi, św. Wawrzyńcowi, ostatnie zadanie: ukryć majątek Kościoła. Wawrzyniec na trzy dni przed śmiercią, 7 sierpnia 258 r., wysłał kielich do swoich rodziców, Orencjusza i Pacjencji, mieszkających w mieście Huesca w Hiszpanii. Jeszcze w średniowieczu istniał list, który wraz z kielichem posłał swym rodzicom.
Rodzi się legenda
Początek VIII wieku. Muzułmanie zdobywają prawie całą Hiszpanię. Chrześcijanie utrzymują się tylko w górach na północy. Huesca to miasto leżące stosunkowo blisko Pirenejów. Kielich został tam wywieziony w roku 713. Przechowywano go kolejno w kilku miejscach, a w końcu w klasztorze San Juan de la Pea. Obawiano się jednak najazdu arabskiego, dlatego pilnie strzeżono tajemnicy, gdzie znajduje się kielich. Pielgrzymi na szlaku do Santiago de Compostela słyszeli tylko tajemnicze opowieści i plotki o Graalu. Właśnie wtedy, w X, XI wieku, powstały pierwsze legendy o świętym kielichu, o szukających go rycerzach i o strzegących go mnichach. 26 września 1399 r. król Aragonii Marcin Ludzki przeniósł Graala do swej kaplicy pałacowej w Saragossie. Jeden z jego następców, Alfons V Wspaniały, zabrał kielich do Walencji, gdzie najchętniej rezydował. 14 marca 1437 r. kielich został uroczyście darowany katedrze w Walencji.
Po prostu kubek
Jeszcze wypada wyjaśnić, czemu na kielich z Ostatniej Wieczerzy mówi się „graal”. W języku starohiszpańskim istniało słowo „grial”, używane jeszcze w XVII wieku przez Cervantesa. Oznaczało ono kubek do picia. Obecnie kielich eksponowany jest w szklanej gablocie w pięknej kaplicy, wybudowanej specjalnie dla niego. Czasem trzeba postać w kolejce, żeby go zobaczyć, na ogół jednak wielkiego tłoku nie ma. Do Mszy św. Graala używa się tylko wyjątkowo: uczynili to Jan Paweł II w 1982 r. i Benedykt XVI w 2006 r.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa