Docent Religa 20 lat temu stanął przy łóżku pacjenta, który przyjechał do Zabrza z Krzepic, i powiedział: – Nigdy w życiu nie robiłem tej operacji, ale dla pana to szansa. 5 listopada 1985 r. przeprowadził pierwszą w Polsce udaną transplantację serca.
Od tego czasu postęp w tej dziedzinie medycyny jest nieprawdopodobny. Liczy się go w około tysiącu przeszczepów serca przeprowadzonych w ciągu 20 lat w całym kraju, z tego 663 w Zabrzu, gdzie wszystko się zaczęło. – Nigdy nie zapomnę tej doby, kiedy dostałem telefon z Warszawy, że znalazł się dawca – mówi prof. Zbigniew Religa. – Nikt wcześniej od człowieka z bijącym sercem nie pobrał bijącego serca. To nie mieściło się w mentalności ludzkiej. Wiedziałem jak zrobić zabieg, umiałem, zrobiłem. Największą niewiadomą była dla mnie reakcja środowiska.
Zdjęcie z zabrzańskiej sali operacyjnej obiegło wtedy cały świat. 62-letni rolnik trafił tu z przerośniętym sercem. Przeszczep był jego jedyną szansą. To była pierwsza udana transplantacja w Polsce. Wcześniejsze próby podejmował w 1969 roku prof. Jan Moll.
Nigdy nie zapomnę tej kobiety
Doc. Religa po raz pierwszy zaproponował przeprowadzenie transplantacji już w 1980 roku w Warszawie. Gdy jego szef nie wyraził zgody, przyjechał do Zabrza i tu w Wojewódzkim Ośrodku Kardiochirurgii (obecne Śląskie Centrum Chorób Serca) zaczął kompletować zespół. Po 20 latach wspomina wielki entuzjazm, wszystko było nowe i niezorganizowane. Pomagała nawet żona docenta Religi, na Dworcu Centralnym w Warszawie odbierała krew i zawoziła do laboratorium w Międzylesiu.
Przed 5 listopada Religa musiał przeprowadzić jeszcze jedną trudną rozmowę z matką dawcy, młodego chłopaka z Warszawy. – Nigdy nie zapomnę tej kobiety. Kiedy dotarło do niej, że pomimo bijącego serca jej syn nie żyje, powiedziała: jeśli jego serce może pomóc, to weźcie je. To była dla mnie niezwykła nauka – mówi.
63-letni Roman Wewiór z przeszczepionym sercem żyje już ponad 18 lat. Dawcą był 17-latek z Włocławka, który zginął w wypadku. Jego ojciec sam zgłosił lekarzom, że syn może zostać dawcą. Serce chłopaka „pasowało” do organizmu chorego gdańszczanina, który mówi dziś: – Czekałem na przeszczep w Zabrzu, dokładnie spędziłem tu 7 miesięcy i jeden dzień. Aż do 17 lipca 1987 roku. Docenta Religę ściągnęli z urlopu, bo był akurat na rybach nad Biebrzą – wspomina. Pracuje, prowadzi wagon „Warsu”, ciągle jest w ruchu. Stanisława Skwarlińska, najdłużej żyjąca po przeszczepie kobieta, przed zabiegiem przyspieszała ślub córki. Do dziś wydała już kolejną. Zyskała czas, bo dostała nowe życie.
Tadeusz Bujak, prezes Stowarzyszenia Transplantacji Serca, pokazuje zdjęcie z zawodów sportowych osób po przeszczepie w Dublinie. Mistrzowska polska drużyna siatkarzy pozuje bez koszulek. Irlandzki reporter nie chciał uwierzyć, że u wszystkich zobaczy blizny po przeszczepie. Właśnie przygotowują się do olimpiady, która odbędzie się w czerwcu 2006 roku w Neapolu. Od pierwszego przeszczepu w mentalności ludzi i świadomości społecznej również wykonano duży krok.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Mira Fiutak