Medycyna nie zna choroby „przesilenie wiosenne”. Jednak dolegliwości pozimowe nie muszą być od razu urojeniem. Lekarze nie leczą zmęczenia, choć rozumieją, że wiosną czy jesienią organizm ludzki ma inne potrzeby niż latem.
Meteorolodzy twierdzą, że wpływ na rozleniwienie wiosenne ma pogoda. Wahania temperatur, burze, ciągłe zmiany ciśnienia i wilgotności powietrza aż u 40 procent Polaków wywołują złe samopoczucie. W naszej strefie geograficznej naturalny rytm przyrody pozwala wyróżnić wyraźne pory roku: wiosnę, lato, jesień i zimę. Podobnie jak większość zwierząt wykazuje różną aktywność latem i zimą, tak i aktywność fizyczna i umysłowa człowieka może się nieco zmieniać. Oczywiście postęp cywilizacyjny zmienił nasz stosunek do natury, nauczyliśmy się za pomocą techniki pokonywać wiele uciążliwości pogodowych. Mimo to cierpimy – przede wszystkim z powodu braku światła. Zimą w Polsce słońca jest naprawdę niewiele. Niektórzy decydują się na lampy. Mieszkańcy Północnej Skandynawii, pozbawieni słońca przez kilka miesięcy, wręcz nie potrafią się bez nich obejść. Z solarium nie należy jednak przesadzać.
Istnieje hipoteza, według której winę za zmęczenie wiosenne ponosi szyszynka – gruczoł dokrewny regulujący wydzielanie hormonów wpływających na metabolizm, zależnie od natężenia naturalnego światła. Wiosną metabolizm ulega przyśpieszeniu, gdyż dni są dłuższe, a światło słoneczne bardziej intensywne. To powoduje zachwianie równowagi organizmu. Niektórzy lekarze uważają, że niekorzystny wpływ na nasze samopoczucie może też mieć obniżający się o tej porze poziom powstającej w mózgu serotoniny, biorącej udział w regulacji nastroju.
Dłuższe dni i wyższe temperatury poprawiają nastrój, lecz nie usuwają zmęczenia. Wychodzimy częściej na powietrze, zmieniamy dietę. To też wynik naturalnych skłonności. Niby w sklepach i zimą nie brakuje warzyw i owoców, jednak po tłustszych i bogatych w węglowodany pokarmach spożywanych w miesiącach zimowych, wyjątkowo smakują świeże i soczyste nowalijki. Nawet jeśli przywiezione zza oceanu. Organizm potrzebuje bowiem zarówno uzupełnienia składników mineralnych, jak i witamin. Od czekoladowego batona bardziej smakują truskawki, czereśnie czy maliny.
Specjaliści od żywienia zalecają tak układać jadłospis, aby znalazło się w nim jak najwięcej produktów bogatych w wapń, potas, magnez, selen i cynk. Jest na to wytłumaczenie naukowe: wyciągi niektórych roślin zwiększają poziom energii w komórkach i poprawiają wykorzystanie tlenu. Lepsze zużycie tlenu redukuje zmęczenie, bo dotlenione mózg, serce i mięśnie pracują żwawiej. Nasz mózg to tylko2 proc. całkowitej masy ciała, ale pochłania jedną piątą doprowadzanych substancji odżywczych i jedną czwartą tlenu. Powinniśmy również jeść dużo drobiu, ryb, owoców morza. Psychologowie dodają, że dobrze jest wykorzystać kilka dni zaległego urlopu i wyjechać w ciche, spokojne miejsce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Sebastian Musioł