Huygens, wysłany z sondy Cassini, wszedł w atmo-sferę Tytana 14 stycznia o 10.06 naszego czasu 1270 km nad powierzchnią księżyca. Kiedy tachometr wykrył, że próbnik zwolnił do 1400 km/h, urządzenia wypuściły główny spadochron o średnicy 8,3 metra. Transmisja rozpoczęta.
Radar zaczyna pomiar wysokości od powierzchni Tytana, chromatograf – badania atmosfery. Kilkanaście minut później z prędkością 20 km na godzinę Huygens ląduje na powierzchni Tytana. Zanim Cassini zszedł poniżej horyzontu księżyca i komunikacja z zamarzającym w -180 stopniach Celsjusza Huygensem urwała się, sonda zdążyła wysłać setki unikatowych danych, w tym pierwsze zdjęcia. Cassini odwrócił urządzenia nadawcze w kierunku Ziemi. Przesył sygnału na Ziemię trwał 67 minut.
Ocean metanu
Dotychczas naukowcy wiedzieli, że powierzchnia Tytana jest zimna i być może częściowo pokryta oceanami płynnego metanu i etanu. Huygens robił zdjęcia panoramiczne Tytana, badał skład atmosfery i szereg innych parametrów fizykochemicznych. Po raz pierwszy na sondzie kosmicznej zainstalowano mikrofon. Z wysokości kilkunastu kilometrów powierzchnia wyglądała jak poorana kanionami. Coś na kształt gór pokryte było jaśniejszą materią.
Czy kończąc powodzeniem rozpoczętą w 1997 r. misję na Tytan, ludzkość wykonuje kolejny wielki krok? – Spory, jeśli szukać analogii do pierwszej eksploracji Księżyca. Ale tych kroków na szczęście ludzkość robi coraz więcej – podkreśla dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN.
– To największy księżyc Saturna i jedyny z księżyców w Układzie Słonecznym, który posiada gęstą atmosferę, w dodatku podobną do ziemskiej, złożoną głównie z azotu. Do tej pory niemal nic nie wiedzieliśmy o jego powierzchni. Ale badania wskazują, że warunki, które tam panują, odpowiadają temu, co zastalibyśmy na Ziemi, przenosząc się w czasie kilka miliardów lat wstecz, do czasu początków naszej planety, wtedy gdy na Ziemi zaczęły zachodzić procesy, które doprowadziły do powstania życia. Informacje o Tytanie mogą więc nam powiedzieć coś o naszej przeszłości. I dlatego to takie ciekawe – podkreśla Ziołkowski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Gołąb