Data beatyfikacji jest kolejnym cudem Jana Pawła II. Od tego roku 1 maja kojarzył się już będzie z Janem Pawłem II, a nie z lewicowym świętem pracy.
Człowiek, który siłą ducha rozmontował system komunistyczny w Europie, co wydawało się niemożliwe, unieważni na ostatek pierwszomajowe pochody. Tego dnia media całego świata skoncentrowane będą na Placu Świętego Piotra, a nie na innych placach, gdzie przez lata powiewały czerwone sztandary. To jasne, Watykan, wybierając na beatyfikację dzień 1 maja, nie kierował się powyższą przesłanką – jest nią przede wszystkim ustanowiona przez Papieża Polaka Niedziela Miłosierdzia – ale trudno nie zauważyć tej symbolicznej zbieżności.
Jeszcze raz okazało się, że siła Bożego ducha jest nieporównanie większa od siły militarnej. O wyjątkowości wydarzenia, którego, jak Bóg da, będziemy świadkami 1 maja, może świadczyć też to, że po raz pierwszy od tysiąca lat papież wyniesie na ołtarze swojego bezpośredniego poprzednika.
Jeżeli konferencja prasowa w Watykanie wywołała zrozumiałą radość w Polsce, to wcześniejsza o dwa dni konferencja w Moskwie mogła tylko zasmucić. Raport MAK nie pozostawił złudzeń – całą winę za katastrofę smoleńską ponoszą Polacy. W świat poszła informacja o pijanym polskim generale. Dobrze, że dwa dni później świat mówił o beatyfikacji polskiego księdza.
Ze względu na ewidentne braki raport MAK nie może być przyjęty jako rzetelny opis przyczyn katastrofy (więcej na str. 32–35 ). Niezależnie jednak od tego, jak krytycznie ocenimy rosyjski dokument i całą konferencję prasową, pokazuje on bardzo wyraźnie jedno: polskie państwo jest słabe i nieporadne. Rządzone przez słaby i nieporadny rząd. Który nie potrafił zadbać o bezpieczeństwo najwyższych władz, a potem pozwolił sobie narzucić sposób wyjaśniania przyczyn katastrofy. Trzeba do znudzenia powtarzać, że sytuacja, gdy w katastrofie lotniczej ginie prezydent i spora część elity władzy, jest dla rządu kompromitująca.
Po stronie polskiej były błędy, jak chociażby wyznaczenie zapasowego lotniska w Witebsku, które 10 kwietnia było zamknięte. Każde kolejne zaniedbanie wystawia niestety naszemu rządowi złe świadectwo. A kiedy już doszło do katastrofy, rząd dalej jest nieporadny. Jeden drobny przykład: to nie premier, ale przewodnicząca MAK Tatiana Anodina poinformowała płk. Edmunda Klicha, że sprawa będzie badana na podstawie konwencji chicagowskiej. Czasami wydaje się, że naszemu państwu może pomóc tylko cud za wstawiennictwem już niedługo błogosławionego Jana Pawła II.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk