Ta tragedia dotknęła wielu Polaków. Nie tylko tych, którzy w katastrofie prezydenckiego samolotu w pobliżu lotniska w Smoleńsku stracili kogoś bliskiego. Od 10 kwietnia minęły ponad trzy miesiące.
Szczątki rozbitego polskiego Tu-154 wciąż leżą na płycie smoleńskiego lotniska. Gdzieś w Rosji zostały też osobiste rzeczy ofiar zebrane na miejscu katastrofy. W sejfach MAK w Moskwie przechowywane są czarne skrzynki z prezydenckiego Tupolewa. Dlaczego? – pytają bliscy ofiar czekający na wyjaśnienie okoliczności wypadku. Im dłużej trwa śledztwo w tej sprawie, tym więcej jest pytań.
Być może niektóre z nich wynikają ze „spiskowej” interpretacji tej tragedii, jednak wiele jest uzasadnionych. Bliscy osób, które zginęły 10 kwietnia pod Smoleńskiem, wyliczają je jednym tchem, a Jacek Dziedzina przytacza na str. 26–28: Dlaczego miejsca katastrofy nie zbadali polscy biegli? Gdzie są protokoły z sekcji zwłok ofiar? Dlaczego polska strona nie może przesłuchać obsługi lotniska?
Nie mogąc się doczekać wyjaśnienia swoich wątpliwości, rodziny ofiar zaczynają się organizować. Pod koniec czerwca powstało Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010. Bliskich poległych pod Smoleńskiem wspiera Ruch 10 Kwietnia.
Rzetelne wyjaśnienie tej tragedii, jej przyczyn i okoliczności pomoże rodzinom ofiar przeżywać żałobę, ale także przyczyni się do szczerego i trwałego pojednania polsko-rosyjskiego. Tajemnice i niedomówienia tylko utrwalą nieufność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wiesława Dąbrowska-Macura, sekretarz redakcji