Sprawy nie idą w dobrym kierunku. Spadają ceny, ale nie samochodów, benzyny czy zagranicznych wczasów. Coraz mniej kosztują wartości, a te akurat zawsze powinny być w cenie. In vitro poszło za 14 proc. poparcia, jakie w pierwszej turze wyborów otrzymał szef SLD.
Przypomnę, że Napieralski, oprócz wielu innych, jako warunek poparcia postawił m.in. finansowanie in vitro z budżetu państwa. Co zrobili pretendenci do prezydentury? Jarosław Kaczyński, choć kręcił i nigdy zdecydowanie nie opowiedział się przeciwko metodzie in vitro, zdystansował się od propozycji lidera SLD. Stwierdził, że „jest praktykującym katolikiem i obowiązuje go nauka Kościoła”.
Chociaż o względy lewicowych wyborców też usilnie zabiegał, ale głównie postulatami socjalnymi. Komorowski nie oparł się pokusie i kupił propozycję szefa lewicy. Stwierdził: „Ja też jestem katolikiem, jestem konsekwentnie za życiem, a więc także za metodą in vitro i za finansowaniem tej metody w skali możliwej do przyjęcia przez budżet państwa”. Takie stanowisko wobec in vitro jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła (więcej na str. 31).
Na spotkaniu z młodzieżą na Westerplatte Jan Paweł II mówił, że trzeba „bardziej być” niż „więcej mieć”. Jak widać, ta nauka jest ciągle aktualna i nie dotyczy tylko młodzieży. Polityk, również ten najwyższego szczebla, także stoi przed takim wyborem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny