Pierwsze starcie zostało przegrane. Sejm większością głosów odrzucił już w pierwszym czytaniu obywatelski projekt Komitetu Contra in Vitro, zakładający całkowity zakaz stosowania tej metody. W ten sposób praca i zaangażowanie ponad 160 tys. osób - bo tyle podpisało się pod projektem – zostały wrzucone do kosza.
Projektowi nie dano nawet szans na dalsze prace nad nim w komisji sejmowej. Pękł jak bańka mydlana. Stało się tak przede wszystkim za sprawą PO. Negatywny stosunek posłów lewicy nie dziwi. Od Platformy można było jednak oczekiwać czegoś więcej.
Tymczasem to właśnie posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Zaś spośród 187 głosujących parlamentarzystów Platformy tylko dwóch – Tadeusz Kopeć i Jacek Żalek – zagłosowało za skierowaniem obywatelskiego projektu do dalszych prac.
Pozostali albo wstrzymali się od głosu – było ich zaledwie siedmiu, a wśród nich m.in. Jarosław Gowin – albo w przytłaczającej większości opowiedzieli się za odrzuceniem projektu. Posłowie PiS w większości wsparli omawiany projekt.
Niepokój może budzić to, że wśród przeciwników projektu w łonie PiS znaleźli się posłowie o znanych nazwiskach, by wymienić Elżbietę Jakubiak, Joannę Kluzik-Rostkowską, Pawła Poncyljusza czy Karola Karskiego. O tym, jakie będą dalsze prawdopodobne losy ustawy biomedycznej, pisze Bogumił Łoziński na str. 31–33.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny