Przyzwyczailiśmy się narzekać na stan rodziny w Polsce i na świecie. Nie bez powodu. Niektóre dane w tej dziedzinie są zatrważające. Na przykład we Francji dramatycznie rośnie liczba dzieci urodzonych poza małżeństwem. W 1980 roku było ich 11,4 proc., a w 2006 r. aż 50 proc.! Co drugie dziecko rodzi się poza małżeństwem
Więcej szczegółów w tekście Sz. Babuchowskiego (str. 16–19), który uczestniczył w 5. Światowym Kongresie Rodzin w Amsterdamie. Ale jest też dobra informacja. Zły stan rodzin nie będzie pogarszał się w nieskończoność. Zdaniem Christine Vollmer, wieloletniej szefowej Światowej Organizacji Rodzin, współzałożycielki Papieskiej Akademii Życia, nastawienie wobec rodziny zmieni się za jakieś dwadzieścia lat.
Na razie proces degradacji będzie postępował. Dwadzieścia lat to bardzo odległa perspektywa, i jeden Pan Bóg raczy wiedzieć, co ludzie będą w stanie zrobić z małżeństwem i rodziną. Bo przecież tragicznych niespodzianek już dzisiaj mamy pod dostatkiem.
Jak chociażby historia zastępczej matki Beaty Grzybowskiej, która dzięki sztucznemu zapłodnieniu urodziła dziecko obcemu małżeństwu, a teraz walczy przed sądem o jego odzyskanie (str. 28–29). Swój dalekosiężny optymizm p. Vollmer opiera m.in. na przekonaniu, że za dwadzieścia lat do władzy dojdą dzieci wychowane w wielodzietnych rodzinach, podczas gdy ci, którzy walczyli z rodziną, będą już dawno poddani eutanazji…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny