Możemy być z siebie dumni - chciałoby się powiedzieć, czytając komentarz Marcina Jakimowicza (str. 16-19) do raportu o stanie wiary Polaków, opracowanego przez KAI. Opracowanie podsumowuje 20 lat funkcjonowania Kościoła w wolnej Polsce.
Wynika z niego, że jesteśmy najbardziej religijnym narodem w Europie. Ponad 90 proc. wierzących, pełne kościoły, najwięcej powołań kapłańskich, krzyże na ścianach w szpitalach, urzędach, nawet w parlamencie, powszechnie akceptowana katecheza w szkole... Po prostu świetnie.
Ale świetnie jest tylko na pierwszy rzut oka. Kiedy bardziej wnikliwie przyjrzymy się liczbom opisującym naszą wiarę, okazuje się, że często rozmija się ona z postawami moralnymi. Nie widzimy nic złego w antykoncepcji, dopuszczamy aborcję, chcemy, popieramy in vitro.
Pewnie dlatego w tym najbardziej religijnym społeczeństwie Europy ludzie tacy jak ks. Marek Gancarczyk czy Joanna Najfeld mogą być sądzeni za nazywanie aborcji zabójstwem czy obronę chrześcijańskiej moralności i mówienie prawdy o finansowych związkach organizacji feministycznych oraz gejowskich z producentami środków antykoncepcyjnych (o Joannie Najfeld i jej procesie na str. 32–34).
„Joanna Najfeld przez swe zaangażowanie broni honoru całego polskiego dziennikarstwa. W swej walce nie może zostać sama. Wszyscy musimy jasno stanąć po jej stronie” – napisał na swoim blogu Marek Jurek. Jak to zrobić? Podpowiada sama Joanna, która po prostu prosi o modlitwę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wiesława Dąbrowska-Macura, sekretarz redakcji