Być może zauważyli Państwo, że gdzieś zniknął grzech. Nie w tym sensie, że ludzie przestali grzeszyć. Jak grzeszyli, tak grzeszą, ale z obiegu publicznego znikło słowo „grzech”. Dzisiaj można przekroczyć prawo, popełnić niezręczność, popaść w chorobę duchową, wywołać skandal – ale nie zgrzeszyć.
Kiedy były premier zdradził żonę, pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy. W żadnym nie zauważyłem stwierdzenia, że popełnił grzech, czyli świadomie i dobrowolnie przekroczył prawo Boże.
Ucieczka od słowa „grzech” przypomina zabawę małych dzieci w chowanego.
Zamykają oczy i wołają: nie ma mnie. To skłoniło redakcję do przypomnienia w Wielkim Poście – chciałoby się napisać – starych, dobrych grzechów głównych: pychy, zazdrości, łakomstwa, nieczystości, gniewu, lenistwa i chciwości.
Starych w tym sensie, że od Adama i Ewy wszystkie niegodziwości zawierają się w tych siedmiu grzechach. Dobrych w tym sensie, że dopiero uświadomienie sobie grzechu pozwala się z nim zmierzyć, złapać byka za rogi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny