O Chinach od wielu miesięcy jest coraz głośniej. Głównie za sprawą zbliżającej się olimpiady, a ostatnio także tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi.
To dobrze, bo nacisk światowej opinii publicznej może poprawić los wielu mieszkańców Chin. Szkoda tylko, że światowe media dyskryminują pewne grupy Chińczyków. Myślę przede wszystkim o dzieciach nienarodzonych i o katolikach. Są prześladowani przez chińskie władze, nie mogą też liczyć na wsparcie mediów.
Zdjęcia prześladowanych Tybetańczyków wielokrotnie obiegały media całego świata. I słusznie. O zabijanych dzieciach jest cicho. A przecież w Chinach zabijanie dzieci nienarodzonych odbywa się na masową skalę. Tybetańczykom odbiera się „tylko” prawo do wolności, dzieciom aż prawo do życia.
Światowe media dyskryminują też katolików. W Chinach jest ich kilkanaście milionów. Władze komunistyczne walczą z nimi wszelkimi metodami. Aresztowania, pobicia, zastraszanie, wprowadzanie podziałów, zgodnie z zasadą „dziel i rządź”… Wolność religijna – podstawowe prawo człowieka – jest w Chinach fikcją. I co robi większość mediów? Milczy. Ta grupa społeczna dla nich nie istnieje.
Nie ma się co łudzić, że w najbliższym czasie zmieni się obraz sytuacji. Światowe media dalej będą dyskryminować katolików w Chinach. Dobrze więc się stało, że Benedykt XVI wezwał wszystkich wiernych do modlitwy za nich. My o naszych braciach w wierze zapomnieć nie możemy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny