No i jeszcze jedno. Jak Szanowni Czytelnicy zauważyli, od tego numeru „Gość” wygląda inaczej niż przez ostatnich kilka lat. Mam nadzieję, że lepiej.
Niektórzy ludzie są godni politowania. Co jakiś czas wychodzą na wojnę z Panem Bogiem, próbując Go zabić. Są podobni do Don Kichota, który walczył z wiatrakami. Boga nie da się zabić. W tej walce można jedynie pokaleczyć siebie i innych. Każda okazja jest dobra. Kiedy rozwój astronomii pokazał, że nasza Ziemia nie leży w centrum wszechświata, niektórzy zacierali ręce, sądząc, że w ten sposób z centrum świata zniknie także Pan Bóg (czytaj na str. 42–44). Nie znikł.
No i jeszcze jedno. Jak Szanowni Czytelnicy zauważyli, od tego numeru „Gość” wygląda inaczej niż przez ostatnich kilka lat. Mam nadzieję, że lepiej. To ważne zastrzeżenie, bo przecież to, co nowe, nie zawsze musi być lepsze od poprzedniego. Ot, chociażby cena „Gościa” – nowa jest wyższa, co wcale nie znaczy, że lepsza. Przepraszam za żartobliwy ton.
A poważnie, ostatnia zmiana ceny „Gościa” miała miejsce ponad sześć lat temu, w 2002 roku. Przez ten czas kilkakrotnie zmienił się sam „Gość”, a i warunki zewnętrzne. Stąd konieczna decyzja, by „Gość” kosztował 4 złote. Jedno mogę obiecać, że cena (poza jakimiś nadzwyczajnymi sytuacjami) będzie stała, niezależnie od takich czy innych dodatków.
Jednocześnie bardzo dziękuję za nadesłane ankiety. Pocztą elektroniczną w ciągu zaledwie kilku dni otrzymaliśmy kilkaset odpowiedzi. To znakomity wynik. Mogę się spodziewać, że podobne ilości nadejdą zwykłą pocztą. Zawsze uważałem, że „Gość Niedzielny” ma najlepszych Czytelników. Raz jeszcze dziękuję!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny