W roku jest tylko jeden Wielki Tydzień. I trzeba go przeżyć pobożnie, co wcale nie jest proste. Łatwo mają chyba tylko księża, którzy z racji swoich obowiązków, większość czasu spędzą w kościele.
A pozostali? Do pracy muszą chodzić, również w Wielki Piątek. Taki problem widzę także w redakcji „Gościa”, bo przecież trzeba zredagować kolejny numer, i być może niektórzy z tego powodu nie zdążą do swoich parafii na ceremonie Wielkiego Piątku. A świętowanie Triduum Paschalnego zaczyna się już w czwartek Mszą Wieczerzy Pańskiej.
Drugą poważną przeszkodą są media. Z każdej strony coś gra: radio, telewizja, Internet. W większości będą wspominać o kolejnych dniach Wielkiego Tygodnia, ale ogólny charakter programu się nie zmieni. Będą jak zwykle hałaśliwe i kolorowe. Trudno wymagać od prywatnych stacji, by przez cały dzień nadawały poważne audycje. Choć w dniach umierania i pogrzebu Jana Pawła II to się udało i przykuło uwagę ogromnej widowni. Ludzie nie odchodzili od telewizorów, przeciwnie – z każdą godziną programu byli bardziej wzruszeni. Okazało się, że dziennikarze są w stanie robić na poczekaniu poważne programy.
Może więc coś podobnego zrobiliby w Wielki Tydzień – pomogliby w ten sposób Polakom w jego pobożnym przeżyciu. Może to naiwność z mojej strony, a może jednak doczekam takiej chwili, gdy np. TVN przygotuje na Wielki Tydzień program inny niż zwykle.
Skoro jednak w tym roku tak się na pewno nie stanie, pozostaje jedno rozwiązanie – wyłączyć to, co może odciągnąć naszą uwagę od pobożności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny