Zapisane na później

Pobieranie listy

Zapraszam do lektury nowego numeru Gościa

Co roku w sierpniu tysiące Polaków opuszczają swoje domy, na kilka dni porzucają wygodne życie i wyruszają w drogę.

Wiesława Dąbrowska-Macura, sekretarz redakcji

|

GN 33/2006

dodane 09.08.2006 15:30
0

Najwięcej pielgrzymkowych szlaków wiedzie na Jasną Górę. Tu, gdzie – jak mawiał Jan Paweł II – bije serce narodu. Gdzie czeka Matka. Dlatego, jak twierdzą pielgrzymi, gdy nadchodzi pielgrzymkowy sezon, nie można siedzieć w domu.

Pielgrzymka nie jest zwykłym wędrowaniem. Co takiego jest w pielgrzymowaniu, że co roku setki tysięcy ludzi wyruszają na pielgrzymkę? Pielgrzym wyrusza w drogę po to, aby w drodze odnaleźć siebie i umocnić się przez siłę rozmodlonej grupy, złączonej w codziennym trudzie – uważa Artur Nowaczewski, który w tym roku po raz pierwszy wybrał się na pielgrzymkę („Wędrujący Kościół”, str. 14–16).

Modlitwy i pomocy potrzebują nękani każdego dnia bombardowaniami, wypędzeni ze swoich domów, bezbronni i przerażeni mieszkańcy objętych konfliktem zbrojnym miast libańskich i izraelskich. Pomóc im można, kupując wyprodukowane w Ziemi Świętej różańce, rozprowadzane przez dobroczynną organizację o nazwie „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. Szczegóły akcji na str. 6. A na portalu internetowym www.wiara.pl można przyłączyć się do krucjaty modlitwy o pokój na Bliskim Wschodzie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..