Papieski fotograf Arturo Mari zrobił Janowi Pawłowi II miliony zdjęć. Ale na pytanie, które z nich było najważniejsze, odpowiada bez wahania, że to, które zrobił w ostatni Wielki Piątek, z krzyżem.
Zdjęcie to znajduje się na okładce tego numeru „Gościa”. Ojciec Święty nie uczestniczył w tradycyjnej Drodze Krzyżowej w Koloseum. Był już wtedy bardzo chory. Pozostał w swojej prywatnej kaplicy i modlił się przed ekranem. Kiedy procesja dotarła do XIV stacji, poprosił o krzyż.
Najpierw patrzył na niego i rozmawiał z Chrystusem. Potem przycisnął krzyż do serca i twarzy. Arturo Mari zrobił zdjęcie. – Na tej fotografii – wyznał później – jest całe życie Ojca Świętego. Jego oddanie Chrystusowi cierpiącemu.
O Janie Pawle II można pisać bez końca. Pokazywać go ciągle na nowo i z innej strony. Bo jest jak studnia bez dna, niewyczerpany. Miliony wypowiedzianych i napisanych słów. Miliony spotkanych ludzi. Miliony spraw, które podjął i o które się troszczył.
Ale gdyby chcieć się pokusić o najkrótszą charakterystykę Papieża Polaka, to chyba trzeba pójść za intuicją papieskiego fotografa. Jan Paweł II zawsze stał pod krzyżem. To krzyż był mu najbliższy. W tym rocznicowym numerze „Gościa” staramy się to pokazać. Stąd też tytuł: „Krzyże Jana Pawła II”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny