Źle się stało, że niektóre czasopisma zachodnioeuropejskie opublikowały karykatury proroka Mahometa. Źle się stało, że niedobre wzory powtórzyła „Rzeczpospolita”. Nikomu nie wolno obrażać niczyich uczuć religijnych. A wyśmiewanie się z proroka Mahometa dla muzułmanów jest obraźliwe.
Ale źle się również stało, że muzułmanie, przynajmniej niektórzy, na obraźliwe rysunki zareagowali w sposób gwałtowny. Nikomu nie wolno złem odpowiadać na zło. Podpalanie ambasad, grożenie zamachami jest nie do zaakceptowania.
Natomiast dobrze się stało, że tak wiele osób i instytucji wystąpiło z wyraźnym sprzeciwem wobec jednej, czy też jednej i drugiej formy zła. Stosowne oświadczenie wydały i Stolica Apostolska, i Konferencja Episkopatu Polski. Stanowczo zareagowali premier Kazimierz Marcinkiewicz i minister spraw zagranicznych Stefan Meller. Listę można ciągnąć dalej.
Ale dobrze się też stało, że przy okazji tej sprawy zwrócono uwagę na obrażanie uczuć religijnych nas, chrześcijan. Nas też można obrazić. I wiele razy to robiono. Ale nasz głos sprzeciwu był wtedy zwykle słabo słyszany, albo całkowicie pomijany. Może teraz ci, co powinni, wreszcie nas usłyszą. Nie, kamieni nigdy używać nie będziemy. Ale głośno wołać, że wyśmiewanie naszej wiary czy też jej symboli może być bolesne, to i owszem. To robić powinniśmy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk