W Betlejem źle się dzieje – pisze z Izraela Ryszard Montusiewicz w artykule „Kto przybieży do Betlejem?”. Miasto narodzin Jezusa odciął od Jerozolimy wysoki na osiem metrów tzw. mur bezpieczeństwa.
Mur odstrasza pielgrzymów i turystów. Przez ostatnie lata było ich w Betlejem wyjątkowo mało, a i ten rok nie będzie zapewne pod tym względem przełomowy. Mieszkańcy Betlejem biednieją, bo żyli z pielgrzymów. W najgorszej sytuacji są chrześcijanie. Bieda i brak poczucia bezpieczeństwa wyganiają ich w świat. Wyjeżdżają całymi rodzinami.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu chrześcijanie stanowili przygniatającą większość mieszkańców Betlejem, a dziś jest ich zaledwie kilkanaście procent. Jeżeli ten proces nie zostanie zatrzymany, za jakiś czas chrześcijan w Betlejem w ogóle nie będzie, a miasto stanie się w pełni islamskie.
Zmieni się oblicze Betlejem. Już się zmieniło! Ale nic ani nikt nie wymaże z historii tego najlichszego miasteczka zdarzenia, które zmieniło dzieje świata. W Betlejem Bóg stał się człowiekiem. I tak już pozostanie. Świat się zmienia, tylko Boża miłość jest niezmienna. Pokoju płynącego z przeżywania tej prawdy życzę wszystkim Czytelnikom i ich rodzinom na Święta Bożego Narodzenia i na wszystkie dni Nowego Roku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk