Kończy się karnawał, zaczyna Wielki Post. Czy jeszcze to zauważamy?Codzienny pośpiech, obowiązki i problemy sprawiają, że z karnawału pozostał nam tylko sylwester, a z postu – Popielec i Wielki Piątek.
Warto przeczytać, zaczynający się na str. 14, artykuł ks. Tomasza Jaklewicza, aby uświadomić sobie, że potrzeby zabawy i pokuty ciągle w nas drzemią. Nie powinniśmy ich tłumić.
Szczególną zabawę karnawałową zafundował nam Bronisław Wildstein, dziennikarz „Rzeczpospolitej”. Skopiował prawie ćwierć miliona nazwisk osób figurujących w archiwach komunistycznej bezpieki. Zaczną się teraz spekulacje, że X był agentem, choć wydawał się taki porządny. Tymczasem na liście są zarówno agenci, jak i ci, którzy nie dali się zwerbować. Konfidenci i ich ofiary.
Wszystko by więc było bardzo zabawne, gdyby nie to, że obiektem zabawy stanie się wielu uczciwych ludzi, którzy będą musieli udowadniać swoją niewinność. Wildstein doskonale o tym wie. Wie również, że w tłumaczenia pomówionych mało kto uwierzy, bo tak samo będą się bronić prawdziwi konfidenci.
A przecież istnieją instytucje i procedury zapewniające uczciwą i bezstronną lustrację. Wyjaśnia to Andrzej Grajewski w artykule na str. 29. Miejmy nadzieję, że ta żałosna historia będzie miała choć jeden pozytywny skutek. Przyspieszy lustrację i pozwoli kiedyś wreszcie zamknąć ten temat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa, sekretarz redakcji