W adresie swego pisma, które dziś jest jedną z natchnionych ksiąg Nowego Testamentu, autor Dziejów Apostolskich zwraca się do Teofila.
Pisze do niego, że jest to kolejne pismo, które mu wysłał. Nie wiemy, kim ów Teofil jest. Nie wiemy też, czy zapoznał się z wysłanym wcześniej pismem i czy podczas ewentualnej lektury jakiś fragment go dotknął. Greckie imię „Teofil” znaczy „kochający Boga” lub „przyjaciel Boga”. W Biblii imię to pojawia się tylko dwa razy. Pierwszy raz w prologu Ewangelii według św. Łukasza, gdzie Teofil zostaje nazwany „dostojnym”, oraz w Dziejach Apostolskich. Badacze identyfikują czasem Teofila jako kogoś znaczącego, kto mógł pomóc autorowi trzeciej Ewangelii i Dziejów Apostolskich rozprzestrzeniać te dzieła. Ale takiej interpretacji zdają się sprzeciwiać źródła antyczne. Badacze greckiej i rzymskiej starożytności doby Pana Jezusa nie odnotowali żadnej wybitnej osoby noszącej imię Teofil. Pokazują to podręczniki i monografie historyczne. Dopiero potem, w okresie chrześcijańskiego antyku, pojawili się Teofilowie, jak choćby Teofil z Antiochii, biskup i apologeta chrześcijański z II wieku, czy Teofil z Antiochii, biskup Cezarei z tego samego stulecia, gdy Kościół zszedł do katakumb, przeżywając kolejne okresy prześladowań, i trwał w wierności swemu Panu mimo ryzyka cierpień oraz męczeńskiej śmierci. W tym kontekście wolno nam zatrzymać się na interpretacji, która będzie identyfikować Teofila nie tyle z konkretną osobą, ile z każdym, kto sięgnie po tekst Ewangelii napisanej przez św. Łukasza oraz narrację opowiadającą o zbawczym dziele Chrystusa. Teofil to w jakimś stopniu każdy z nas. Teofil to ktoś, kto jest kochany przez Pana Boga, i ktoś, kto kocha swego Pana – bo tak imię to odczytuje autor trzeciej Ewangelii i Dziejów Apostolskich. Każdy, dla kogo zbawcze dzieło Chrystusa ma istotne znaczenie, może identyfikować się z Teofilem, tajemniczym uczniem Pana Jezusa. •
ks. Zbigniew Niemirski