Wybory do parlamentu Irlandii Północnej wygrała partia Sinn Fein. Obstrukcja ze strony unionistów zwiastuje niespokojne miesiące w tej części Wielkiej Brytanii.
W wyborach, które odbyły się 5 kwietnia, Sinn Fein zdobyło 29 proc. głosów i 27 miejsc w 90-osobowym parlamencie. To historyczny sukces północnoirlandzkich republikanów (zwolenników zjednoczenia wyspy, zwyczajowo utożsamianych z katolikami). Po raz pierwszy staną oni przed szansą objęcia funkcji szefa rządu, tzw. pierwszego ministra. Przez 106 lat istnienia Irlandii Północnej to stanowisko zawsze piastowali unioniści (utożsamiani z protestantami, obrońcy przynależności do Wielkiej Brytanii). Wygrana Sinn Fein to potwierdzenie skutecznej transformacji programowej tego ugrupowania. Niegdyś określane jako polityczne skrzydło Irlandzkiej Armii Republikańskiej, teraz przyciąga wyborców prosocjalną i prounijną agendą. Po wygranej powróciły pytania o zjednoczenie wyspy. Liderka ogólnoirlandzkiego Sinn Fein, Mary Lou McDonald, twierdzi, że stanie się to jeszcze w tej dekadzie. Na razie jednak republikanie nie mogą rozpocząć formowania gabinetu. Uniemożliwia to Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP). Grozi obstrukcją – tak długo, aż brytyjski rząd nie wymusi na Unii Europejskiej rewizji umowy brexitowej, przez którą między Irlandią Północną a resztą Zjednoczonego Królestwa wprowadzona została granica celna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko