Po Putinie nadejdą nowi "Putinowie", uważa pisarz Michaił Szyszkin, który udzielił wywiadu belgijskiemu dziennikowi "De Standard". Żyjący na emigracji w Szwajcarii jeden z najwybitniejszych rosyjskich pisarzy twierdzi, że naiwnością jest myślenie, że bez Putina Rosja będzie bardziej demokratyczna lub umiarkowana.
"Wojna na Ukrainie całkowicie mnie załamała. Bycie Rosjaninem boli, strasznie mi wstyd" - powiedział zdobywca trzech najważniejszych rosyjskich nagród literackich.
Szyszkin odmówił reprezentowania Rosji na American Book Expo w 2013 roku i otwarcie wyraził niechęć do prezydenta Władimira Putina i "jego piramidy złodziei, którzy niewolą ludzi za ich przekonania polityczne". Obecnie mieszka w Szwajcarii, dokąd wyjechał w 1995 r.
Pisarz twierdzi, że rosyjscy żołnierze nie wiedzą, dlaczego ryzykują życie, walcząc na Ukrainie, natomiast Ukraińcy walczą o swój kraj, swoje rodziny i wolność. "Dlatego tej wojny nie można wygrać, a przez propagandę wcześniej czy później znacznie przebijać się w Rosji prawda" - uważa Szyszkin.
Jego zdaniem wielu Rosjan będzie jednak nadal podatna na "kremlowskie kłamstwa". "Jeśli pokażesz im zdjęcia zbrodni w Buczy, ich reakcja jest całkowicie przewidywalna: +Tak, tak, okropne zdjęcia. To straszne, co ci ukraińscy faszyści robią własnym obywatelom+" - mówi zdobywca m.in. prestiżowej nagrody Bolshaya Kniga.
W ocenie pisarza przez wojnę na Ukrainie Rosja stanie się ruiną gospodarczą, polityczną i psychologiczną. "Nie liczmy jednak na to, że bez Putina Kreml stanie się bardziej demokratyczny i umiarkowany" - mówi literat.
"Po okresie chaosu i anarchii władzę obejmą nowi dyktatorzy. Zachód nie będzie miał innego wyjścia, jak ich zaakceptować, ponieważ kluczowe znaczenie będzie miało opanowanie arsenału nuklearnego Rosji. Po Putinie będą nowi +Putinowie+. Historia Rosji to błędne koło. Tak, przepraszam, nie jestem zbytnim optymistą" - konkluduje Szyszkin.
SYTUACJA NA UKRAINIE: Relacjonujemy na bieżąco