"Już sam przyjazd Ojca Świętego, nawet bez wielkich spotkań, byłby dla naszych ludzi znakiem nadziei pośród doświadczanego teraz cierpienia".
Łaciński arcybiskup Lwowa wciąż liczy na wizytę papieża Franciszka na Ukrainie. „Jako apostoł pokoju ucałowałby tę męczeńską ziemię i ją pobłogosławił. Już sam przyjazd Ojca Świętego, nawet bez wielkich spotkań, byłby dla naszych ludzi znakiem nadziei pośród doświadczanego teraz cierpienia” – mówił abp Mieczysław Mokrzycki podczas spotkania z przedstawicielami włoskiego oddziału papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, które od początku wojny niesie wsparcie na Ukrainie.
Przeczytaj też: Abp Mokrzycki: Naród ukraiński czeka na Ojca Świętego
Abp Mokrzycki podkreślił, że ostrzeliwany jest nie tylko wschód kraju. „Także we Lwowie codziennie wyją syreny, nasi ludzie się boją i chronią w piwnicach” – mówił metropolita przypominając, że ostatnie rakiety spadły na to miasto 3 maja niszcząc ważną dla życia infrastrukturę. Hierarcha wskazał, że dowodzi to tego, iż Putni nie chce przejąć jedynie Donbasu, ale zależy mu na podbiciu całego kraju. Stąd intensywne ataki w różnych częściach Ukrainy. „Wciąż mamy nadzieję, że ta tragedia, że ta straszliwa wojna wkrótce się skończy” – dodał metropolita.
Pytany był też o relacje ekumeniczne biorąc pod uwagę fakt, że moskiewski patriarcha Cyryl otwarcie poparł działania Putina i wręcz im pobłogosławił. „Wszyscy jesteśmy Ukraińcami i wojna nie może być okazją do załatwiania porachunków między Kościołami” – zauważył przewodniczący łacińskiego episkopatu Ukrainy wskazując, że w ostatnich dniach spotkał się z metropolitą Filaretem, który reprezentuje Patriarchat Moskiewki. Przypomniał, że wielu biskupów z tego patriarchatu odniosło się krytycznie do działań Cyryla. Proszony o komentarz do dyskutowanego w ukraińskim parlamencie prawa, które chciałoby zakazać działalności moskiewskich prawosławnych w tym kraju i przejąć ich dobra abp Mokrzycki powiedział: „I co zrobimy, wygnamy ich z kraju? Religia nie może nas dzielić”. Hierarcha podkreślił, że Kościół rzymskokatolicki, choć jest zaledwie 1-procentową mniejszością, wszelkimi siłami próbuje budować jedność i cerować wszelkie stare rozdarcia.
Abp. Mokrzyckiego pytano też o możliwe perspektywy zakończenia trwającej wojny. „Nie ma mowy o żadnych kompromisach, Rosjanie muszą opuścić naszą ziemię” – mówił. Odnosząc się do sytuacji w Donbasie i na Krymie podkreślił, że „nie można poświęcić części swej ziemi, by przetrwać”. „Wy – pytał abp Mokrzycki swych gości z Włoch – oddalilibyście Mediolan czy Udine, aby przetrwać? Potrzeba też honoru i godności”. Na koniec metropolita lwowski podkreślił, że choć Franciszek stwierdził, iż na razie nie ma w planach podróży na Ukrainę to mieszkańcy tego kraju liczą, iż Piotr naszych czasów postawi swe stopy na ich ziemi i przyniesie im błogosławieństwo i nadzieję.
SYTUACJA NA UKRAINIE: Relacjonujemy na bieżąco
Beata Zajączkowska /VATICANNEWS.VA