Arcykapłan w imieniu Sanhedrynu, najwyższej żydowskiej rady, mówi do apostołów: „Surowo wam zakazaliśmy nauczać w to imię”.
Jak wielką niechęć i nienawiść musiało wywoływać w nim samo imię Jezus, skoro go nawet nie wypowiedział. Warto tutaj zauważyć, że już wcześniej, gdy Piotr i Jan zostali postawieni przed Sanhedrynem, też padł nakaz, by nie nauczali „w to imię”.
I jeszcze jedna obserwacja. Oto przywódcy ludu doprowadzili do aresztowania, osądzenia i skazania Pana Jezusa. A tutaj arcykapłan stara się odrzucić tę odpowiedzialność: „Chcecie ściągnąć na nas odpowiedzialność za krew tego Człowieka?”. W istocie powinni być dumni, że pokonali i wyeliminowali Tego, którego z całą mocą zwalczali. Skąd więc ten strach?
Czytanie kończy się stwierdzeniem, iż apostołowie „cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia Jezusa”. Czytanie omija wystąpienie faryzeusza Gamaliela. To w jego szkole przez 15 lat zgłębiał nauki Prawa i żydowskiej Biblii Szaweł, który po nawróceniu mówił o sobie już tylko Paweł, używając swego drugiego, greckiego imienia. Dla dopełnienia całości, ale także jako dopowiedzenie słów Jana Pawła II, przytoczmy je: „Mężowie izraelscy – przemówił do nich – zastanówcie się dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. Bo niedawno temu wystąpił Teodas, podając się za kogoś niezwykłego. Przyłączyło się do niego około czterystu ludzi, został on zabity, a wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął. Potem podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni. Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem”.
Trudno o coś bardziej aktualnego, choć sięgającego początków spotkań Kościoła z tymi, którzy wciąż wyznaczają mu kres istnienia. •
ks. Zbigniew Niemirski