Maria trzy razy wyrzekła się życia. Trzy razy powiedziała: „Nie, nie przyjmuję”. Dlaczego, Mario, dlaczego?
Umyć się, zatrzeć ślady i żyć, jakby tej sytuacji nie było. I zapomnieć. Maria robiła, co w jej mocy, by zostawić ten dramatyczny kawałek życia za sobą. Nie udawało się. Wracały wspomnienia i koszmar tej chwili, kiedy dwa tygodnie po zażyciu tabletek poronnych życie jej dziecka się skończyło. Pamięta, że nie mogła oprzeć się wrażeniu, że to nie był tylko zlepek komórek, ale dziecko. – Wracało silne poczucie straty, tak ogromne, że nie mogłam sobie z tym poradzić – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Katarzyna Widera-Podsiadło