Podkarpacie stało się domem miłosierdzia dla fali przybyszów z Ukrainy. W Przemyślu ludzie uciekający przed wojną, będący w dramatycznej sytuacji, spotkali ludzi dobrego serca, pełnych pokoju i współczucia - powiedział metropolita przemyski abp Adam Szal.
Abp Szal podkreślił, że agresja Rosji na Ukrainę jest jak "fala ciemności, która próbuje wejść do serc ludzi".
"W Przemyślu szczególnie głęboko przeżywamy to doświadczenie, obserwując dramatyczny los uchodźców, którzy przybyli do naszej diecezji, ale także przez docierające do nas za pośrednictwem mediów sygnały o cierpieniach ludzi, którzy pozostali na Ukrainie" - zaznaczył.
Zdaniem metropolity przemyskiego sytuacja jest przerażająca, jednak patrząc na wszystko, co wydarzyło się do tej pory, widać też, że "Podkarpacie stało się domem miłosierdzia dla fali przybyszów".
"Tutaj w Przemyślu ludzie uciekający przed wojną, będący w dramatycznej sytuacji, spotkali ludzi dobrego serca, pełnych pokoju i współczucia" - ocenił.
Abp Szal przypominał postawę uczennicy jednej z podkarpackich podstawówek. Dziewczynka poprosiła rodziców, aby zaprosili do swojego domu rodzinę uchodźców.
Wyjaśnił, że Przemyskie jest województwem recepcyjnym, co oznacza, że uchodźcy z Ukrainy zatrzymują się w nim na krótko.
"Trzeba przyjąć tych ludzi, zapewnić im dach nad głową, miejsce, gdzie mogliby coś zjeść, ogrzać się, wykąpać i trochę odpocząć, a później ruszyć dalej do dużych miast lub na zachód Europy. Można sobie wyobrazić, jak trudnym zadaniem było chociażby przygotowanie posiłków dla tak dużej grupy ludzi" - stwierdził.
Podkreślił, że ludność Podkarpacia od pierwszych dni wojny ruszyła uchodźcom na pomoc. "Jestem pełen podziwu i wdzięczności wobec tych wszystkich ludzi wobec tego pospolitego ruszenia, którego jestem świadkiem. Przykładem takiej bezinteresownej pomocy są nasze gospodynie, które robią kanapki dla ludzi przebywających w punktach recepcyjnych. W momencie największego napływu dziennie kobiety z Podkarpacia robiły po 30 tys. kanapek, które były następnie rozdawane za pośrednictwem sieci Caritasu" - mówił.
Zaznaczył, że w pomoc włączyły się też katolickie parafie. "Dla przykładu w przygranicznej parafii w Korczowej gotuje się dziennie 70 obiadów dla grupy Ukrainek, które wraz ze swoimi dziećmi mieszkają w wiejskiej świetlicy. Mamy przykłady pięknej współpracy między lokalnymi władzami a duszpasterzami" - zastrzegł.
Podkreślił, że Caritas wysłał na Ukrainę 280 tirów i 76 busów z pomocą humanitarną. "Ta pomoc trafiła do Lwowa, Charkowa, Odessy, Czernihowa, Kijowa, Żytomierza, Dniepra, Winnicy, Kamieńca Podolskiego i na Zaporoże" - mówił. Dodał, że Caritas kupił też 100 agregatów prądotwórczych.
"Zapewniliśmy też pomoc dla 20 Ukrainek spodziewających się dziecka, które zatrzymały się w Domu Matki i Dziecka w Przemyślu" - zaznaczył. Podkreślił, że w przemyskim hospicjum i w zakładzie opiekuńczo-leczniczym prowadzonym przez Caritas również przyjęto uchodźców.
Abp Szal dodał, że w Archidiecezjalnym Domu Rekolekcyjnym w Ustrzykach Górnych przebywa ok. 150 osób, głównie matki z dziećmi. Przygotowują się one do wyjazdu do Francji.
Przypomniał niedawną wizytę papieskiego jałmużnika kard. Konrada Krajewskiego w Przemyślu, który przekazał diecezji pieniądze od papieża Franciszka. "Kupiliśmy za te pieniądze 15 agregatów prądotwórczych, które zostały przekazane na Ukrainę. Pieniądze dla przemyskiego Caritasu przekazał też kard. Gerhard Mller" - zastrzegł.
Dodał, że Caritas archidiecezji przemyskiej zapewnia utrzymanie wolontariuszom, którzy przybyli do Przemyśla z całej Polski, a nawet z zagranicy, po to, aby pomagać uchodźcom.
"Jest to około 250 wolontariuszy, którym trzeba zapewnić nocleg i wyżywienie" - zaznaczył abp Szal.
Zastrzegł, że przybywających z Ukrainy nikt nie pyta o wyznawaną religię. "Staramy się być bardzo delikatni, gdy chodzi o ingerowanie w ich życie duchowe" - powiedział hierarcha.
"Nasze kościoły są otwarte na duchowe potrzeby przybyszów, choć trzeba sobie uzmysłowić, że część uchodźców to członkowie Kościoła greckokatolickiego, część - prawosławnego różnych obediencji, a część - Kościoła katolickiego. Są wśród nich także osoby niewierzące" - wyjaśnił abp Szal.
Dodał, że na Podkarpaciu istnieją struktury Kościoła greckokatolickiego i Kościoła prawosławnego. "Wiem, że niektórzy duchowni z parafii greckokatolickich zwracali się do naszych proboszczów z prośbą o umożliwienie celebracji nabożeństw dla Ukraińców w naszych świątyniach" - poinformował.
Metropolita przemyski zaznaczył, że docierają do niego informacje, że uchodźcy pojawiają się także w świątyniach rzymskokatolickich.
"Episkopat Polski opracował wskazówki duszpasterskie, określające, na jakich zasadach wierni prawosławni mogą korzystać z sakramentów świętych w Kościele katolickim" - wyjaśnił.