Pułk Azow: Rosjanie zrzucili w Mariupolu nieznaną trującą substancję chemiczną

Według relacji osoby poszkodowane cierpią na niewydolność oddechową i zaburzenia neurologiczne.

Substancja miała zostać zrzucona z drona. Nie wiadomo jak na razie ile osób ucierpiało w rosyjskim ataku ani na jak dużym obszarze substancja została rozrzucona. O ataku informuje broniący miasta pułk Azow:

"Uwaga! Około godziny temu rosyjskie okupacyjne wojska wykorzystały przeciwko ukraińskim wojskowym i cywilom w mieście Mariupol trującą substancję nieznanego pochodzenia, którą zrzucono z wrogiego drona" - czytamy w komunikacie.

Według przekazanych przez pułk Azow informacji poszkodowani zostali zarówno żołnierze jak i cywile.

Źródło zbliżone do ministerstwa obrony Ukrainy przekazało agencji Interfax-Ukraina, że prawdopodobieństwo wykorzystania przez Rosjan broni chemicznej jest "bardzo wysokie". Jednak jak dotąd ukraińskie władze nie potwierdziły tego ataku.

Z kolei kilka godzin przed tym atakiem wiceminister obrony samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej - Eduard Basurin powiedział na konferencji prasowej, że "nie ma sensu szturmować podziemnych fortyfikacji w zakładach Azowstal w Mariupolu", a "obrońców należy wykurzyć bronią chemiczną".

Pentagon nie może jeszcze potwierdzić doniesień, że rosyjskie siły użyły czegoś, co może być bronią chemiczną w Mariupolu na Ukrainie - oświadczył w nocy z poniedziałku na wtorek rzecznik Pentagonu John Kirby, cytowany przez CNN. Doniesienia z Mariupola próbują zweryfikować też Brytyjczycy, o czym poinformowała tamtejsza minister spraw zagranicznych Liz Truss.

« 1 »

wt