Kraje Bliskiego Wschodu unikają otwartej krytyki rosyjskiej agresji na Ukrainę i nie chcą przyłączyć się do zachodnich sankcji na Rosję.
Bohaterstwo ukraińskiego wojska doprowadziło do zatrzymania rosyjskiej inwazji na większości kierunków. Jednak równie ważnym elementem obrony Ukrainy miało być doprowadzenie przez USA, UE i ich sojuszników do zrujnowania rosyjskiej gospodarki. W tej kwestii sytuacja wygląda gorzej niż zakładano: rubel odrabia straty z początku wojny, a Rosja spłaca odsetki od obligacji dolarowych, unikając bankructwa. O nieskuteczności ekonomicznego uderzenia w Putina w dużej mierze decydują dwa czynniki: nieszczelny system sankcji oraz setki milionów dolarów płaconych codziennie Rosji przez kraje uzależnione od jej surowców energetycznych. W obu tych kwestiach ważną rolę odegrały bliskowschodnie kraje. Odmawiają one zwiększenia wydobycia ropy, udzieliły także schronienia rosyjskiemu kapitałowi i oligarchom. Przez lata zwykło się patrzeć na Bliski Wschód jako obszar, gdzie wszyscy przeciwnicy Iranu kryją się pod wojskowym parasolem USA. Tymczasem Rosja, dzięki wspólnocie wartości z autokratycznymi reżimami, zdołała zbudować tam istotne wpływy polityczno-biznesowe, z których teraz korzysta. Przeciągający się konflikt w Ukrainie, w którym większość państw Bliskiego Wschodu zachowuje neutralność, może na dłuższą metę mieć dla nich tragiczne konsekwencje
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko