Zauważyliście jak wszyscy zrobili się pobożni? Putin cytuje Ewangelię, a wedle części polityków prymas Wyszyński zza grobu woła, by nie pomagać uciekającym przed bombami Ukraińcom.
03.04.2022 08:48 GOSC.PL
Stare jak świat zjawisko narasta od początku wojny.
Władimir Putin na stadionie Łużniki, wojnę z Ukrainą i mordowanie dzieci argumentuje... cytatem z Ewangelii: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Inna sprawa, że nie do końca wiernie zacytował, bo słowo „życie” zamienił na „duszę”, czyli wie, że w którymś kościele, przepraszam cerkwi, dzwonią, ale nie za bardzo wie, w którym.
A propos cerkwi: ileż haniebnych, pełnych buty homilii kolejnych rosyjskich prawosławnych hierarchów patriarchatu moskiewskiego, którzy modlili się o zaprowadzenie siłą rosyjskiego miru („najlepsza dyplomacja jest wówczas, gdy na stole leży pistolet”) słyszeliśmy, od początku wojny! Modlitwy kończyło chóralne „Gospodi pomiłuj”
Politycy pewnej polskiej partii politycznej (dla ułatwienia: jej poseł jako jedyny nie poparł uchwały, w której polski Sejm wyraził wsparcie dla Ukrainy w obliczu agresji ze strony Rosji) zaczynają swe buńczuczne narracje, w których co chwilę pada słowo „hańba” od zwrotu: „Szczęść Boże!”.
W internecie krążą warczące teksty przeciwko przyjmowaniu „banderowców” (to – wyjaśniam – kobiety z dziećmi, które uciekły z bombardowanych miast) okraszone cytatem z… przemówienia kardynała Wyszyńskiego do kapłanów sprzed 46 lat! „Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu”. To już szczyt manipulacji. Wplątywanie Prymasa Tysiąclecia w antyukraińską retorykę? Aż chce się dopisać: „Goworit Moskwa”…
Bardzo to przykre. Powoływanie się na Boga, które jako ostateczny argument-nie-do-przebicia, ma zamknąć nam usta, okazuje się żenujące.
Pod koniec zdamy sprawę przed Tym, którego tak ochoczo cytujemy. Wiem, wiem, dotyczy to również mnie. Stając z Nim oko w oko zobaczę, ile razy wykorzystywałem Jego ostre jak miecz Słowo do publicystycznej żonglerki, snucia własnej opowieści i podpierania własnych argumentów…
Marcin Jakimowicz