Premier: Nie będzie powrotu do normalności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej wolności

Nie będzie powrotu do normalności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej wolności - mówił w sobotę premier Mateusz Morawiecki na wspólnej konferencji z szefową PE Robertą Metsolą. Oboje zwrócili uwagę na potrzebę nałożenia większych sankcji na Rosję. Metsola poinformowała, że PE pracuje nad rezolucją ws. sankcji.

W sobotę premier Mateusz Morawiecki razem z przewodniczącą Parlamentu Europejskiego Robertą Metsolą odwiedzili w Otwocku punkt pomocy dla uchodźców wojennych z Ukrainy.

ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]

"Wojna na Ukrainie, wojna wywołana przez Rosję, to nie tylko wielkie zniszczenia tam, nie tylko ofiary zbrodni wojennych, to nie tylko mordowane kobiety i dzieci, ale to jest ok. 10 milionowa fala uchodźców, ok. 6-7 milionów osób zostało w zachodniej części Ukrainy" - powiedział i dodał, że z przewodniczącą PE rozmawiał o pomocy Ukraińcom na miejscu.

Szef rządu mówił też o sankcjach nałożonych na Rosję, które nie zadziałały, a dowodem na to jest kurs rubla, który wrócił do poziomu sprzed agresji rosyjskiej na Ukrainę. "To oznacza, że wszystkie działania gospodarcze - mikro i makro, finansowe, budżetowe, monetarne nie zadziałały tak, jakby sobie tego niektórzy liderzy życzyli" - mówił.

"Jedni liderzy mówią już o tym, żeby wracać do normalności, są naciskani przez biznes europejski" - zwracał uwagę Morawiecki. "Nie będzie powrotu do normalności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej wolności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej suwerenności, bo wtedy Europa pokaże swoją słabość, Europa będzie upokorzona, Europa będzie bezzębna, nie będzie potrafiła działać w obliczu swoich podstawowych, uniwersalnych wartości takich jak wolność, jak prawo do życia" - podkreślał.

"Potrzebujemy więcej realnych sankcjach, ale potrzebujemy też więcej realnych pieniędzy - nieprzesuwanych z budżetu do budżetu, tylko nowych środków europejskich, żeby móc pomagać ludziom tutaj, tworzyć im perspektywy normalniejszego życia" - powiedział Morawiecki.

Premier odniósł się do głosów, by na powrót znormalizować stosunki Europy z Rosją. "Pojawia się rozumowanie w Europie, że może - jak to w literaturze rosyjskiej - +cnotę zachować i rubla zarobić+. Nie, drodzy przywódcy europejscy, którzy tego nie rozumiecie. Cnotę stracicie, rubla nie zarobicie" - mówił. Jego zdaniem myślenie, że z Putinem, że "z Rosją będzie +święty spokój+, niskie ceny surowców", jest niezasadne. "Nie ma powrotu do tej ery. Nie ma powrotu do tamtego czasu. To jest straszny, brutalny agresor" - ocenił, dodając, iż codziennie trafiają do niego dowody rosyjskich zbrodni wojennych. "Dostaję raporty, meldunki, zdjęcie, filmy mordowanych dzieci, kobiet tam na Ukrainie" - opisywał, podkreślając, iż Europa nie może na to pozwolić.

"Musimy pozostać zjednoczeni w naszym zdecydowanym działaniu przeciw Rosji, musimy skonfiskować ich majątki. I to jest źródło nowych pieniędzy. Wskazuję to źródło od kilku tygodni" - zaznaczył premier, wskazując, iż chodzi o "setki miliardów dolarów", które "czekają w bankach europejskich, w banku centralnym, u oligarchów".

"Nie zamrażanie, samo zamrażanie nic nie da. Konfiskata tych majątków, to jest konieczne, aby rzeczywiście móc pomóc w odbudowie Ukrainy" - wskazał. "Dzisiaj pomoc dla Ukrainy, jutro odbudowa, a pojutrze - droga Ukrainy do Europy, obronionej Ukrainy. To jest nasz wspólny obowiązek" - podkreślił.

Szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola w Otwocku podczas wspólnej konferencji z polskim premierem uwagę na wielki humanitaryzm, którym Polska wykazuje się w czasie bezprecedensowego kryzysu. "Podziwiamy i jesteśmy wdzięczni za to, że daliście państwo dom, opiekę medyczną, otworzyliście swoje domy dla milionów naszych braci i sióstr z Ukrainy - osób uciekających przed wojną, z kraju, który od 24 lutego jest niszczony w wyniku działań wojennych" - oświadczyła.

Przewodnicząca PE mówiła także o swojej wizycie w Kijowie, gdzie spotkała się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, premierem Denysem Szmyhalem, przewodniczącym ukraińskiego parlamentu - Rady Najwyższej Rusłanem Stefanczukiem, a także parlamentarzystami.

"Wszyscy prosili o jedno: Ukraina pilnie potrzebuje wsparcia. Zapewniliśmy już wielkie wsparcie logistyczne, humanitarne, militarne i finansowe, ale to nie wystarczy. Moje przesłanie wobec Werchownej Rady i prezydenta Zełenskiego było takie, że to wszystko przekażę naszym partnerom i tu, w Polsce, ale również w innych krajach, w różnych instytucjach" - relacjonowała.

Szefowa PE oświadczyła, że niezbędne jest nałożenie większych sankcji na Rosję. "Musimy lepiej egzekwować również te sankcje, które już obowiązują" - dodała.

Roberta Metsola pytana, czy PE byłyby w stanie na drodze rezolucji nałożyć kolejne sankcje na Rosję, poinformowała, że "Parlament Europejski w przyszłym tygodniu spotka się na sesji plenarnej w Strasburgu. Podczas tej sesji plenarnej będziemy pracować nad rezolucją".

"Już prace nad nią się rozpoczęły. Przede wszystkim będziemy przyglądali się egzekwowaniu istniejących już sankcji, albowiem są luki, które są wykorzystywane i te luki trzeba zlikwidować" - podkreśliła.

Zaznaczyła, że "to jest ten moment, w którym Europa musi zrobić wszystko, co potrzebne, a zatem, jeżeli będą potrzebne dalsze sankcje, jeżeli trzeba będzie objąć tymi sankcjami więcej osób, to tak zrobimy". "Oczywiście czas biegnie szybko, nie mamy dużo czasu. W tej chwili naprawdę nie możemy pozwolić, by Putin wykorzystywał jakiekolwiek luki w sankcjach bądź jakiekolwiek podziały wśród nas. Musimy nad tym bardzo ciężko pracować w najbliższych dniach" - wskazała przewodnicząca PE.

Agresja Rosji na Ukrainę trwa od 24 lutego. W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne. Działalność w Rosji wstrzymały też liczne międzynarodowe koncerny - m.in. wydobywcze, samochodowe, odzieżowe.

« 1 »