Pomoc, jaką Polacy nieśli Żydom w czasie niemieckiej okupacji, była wyrazem ich miłości do człowieka. Wiedzieli, że mogą za to stracić życie, ale z pewnością nie myśleli, że ich postawa zostanie upamiętniona po ponad 70 latach.
Wacław Budziszewski miał 18 lat. Mieszkał z matką Stanisławą i ojcem Henrykiem we wsi Żebry-Laskowiec, w powiecie ostrowskim. W czasie niemieckiej okupacji rodzina ukrywała w stodole czteroosobową żydowską rodzinę. Funkcjonariusze niemieckiej żandarmerii oraz gestapo znaleźli kryjówkę. Budziszewscy byli przesłuchiwani, ale nie wyjawili żadnych informacji. Ich syn Wacław wziął winę na siebie. Powiedział, że sam przyprowadził Żydów i nie zdążył o tym powiedzieć rodzicom. Został aresztowany i przewieziony do Białegostoku, skąd 27 lutego 1943 roku trafił do KL Stutthof, gdzie przeżył 33 dni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński