O czym właściwie jest ta przypowieść? Najpierw o nas, buntownikach. Obaj synowie ukazują postawę buntu wobec ojca, czyli Boga, to warto podkreślić.
1. Choć każdy na swój sposób. Młodszy syn jest klasycznym utracjuszem. Oczekuje spadku, tak jakby ojciec już nie żył. Dostaje to, co chciał. Mówi się, że Pan Bóg karze nas w ten sposób, że pozwala nam działać wedle naszej woli. Młodszy syn bierze pieniądze. Teoretycznie mógłby zrobić z nich dobry użytek. On jednak żyje rozrzutnie, aż traci wszystko. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Kończy jak żebrak, ląduje w chlewie. Grzech prowadzi często do spektakularnego upadku. Stracił nie tylko pieniądze, ale i swoją godność. Tak przynajmniej myśli o sobie. Nie czuje się już synem. Czuje się nikim. Kto odwraca się od Boga, ten wchodzi na drogę wiodącą do doliny nicości. Motywy jego nawrócenia nie są zbyt wzniosłe. Nie myśli o ojcu, ale o swoim pustym żołądku. Chce po prostu przeżyć. Tym, co ratuje marnotrawnego, jest myśl o ojcu. Ma nadzieję, że nawet jeśli wyrzekł się go jako swego syna, to nie pozwoli mu zginąć z głodu. Ta nadzieja jest jak lina ratunkowa, która zaprowadzi go do domu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz